Chciałbym w nocy czuć na plecach dotyk tak, jak czuję własne włosy… rozplecione…
Koić pocałunkiem zdyszany oddech… I choćby w słodkiej ciszy… liczyć gwiazdy przed zaśnięciem….
By dłoń błądziła po mnie…chcę być rano poznawana przed wstaniem słońca i ciepłym łagodnym uśmiechem witać każdy świt.. miękkim oddechem witać słońce i gasić księżyc…
Zakładać spódnicę w grochy… i iść w dzień wiedząc… że po powrocie poczuję ciepły oddech na karku.. i czuć go przy sobie przez cały dzień..
Wiedzieć, że po powrocie zaśpiewamy kołysankę wszechpotężnym duetem oddechów -jeszcze nie czas na sen… jeszcze nie, oczarowani lekkością przenikania…wciąż w podróży sekretnych miejsc o smaku oczekiwania… znowu policzyć w zachwycie gwiazdy.. obrazić noc -bezsennością…
Kategorie: blissbezpośrednik