kpisz,
otwierając oczy,
gdy połykasz cały świat,
odzywasz się nieśmiało,
by śmielej wbić gwóźdź
w myśl o jedności.
Ręka na ścianie,
brak symbolu,
prócz wyciągniętego palca
w stronę perspektywy,
nie godzisz się z tym?
skwaszoną miną
otwartym okiem,
mówisz więcej niż
głosem skażonym
doświadczeniem zdarzeń.
kpisz,
mając świadomość,
że to zaraźliwe.
kpisz robaczku,
twoja postawa
krzyczy,
bijąc mnie w twarz
kpisz robaczku,
kpisz,
podnosząc kolejną
butelkę,
zadając szydercze
pytania o picie
kpisz robaczku,
kpisz,
zamykając oczy,
zostawiając mnie
z tym wszystkim,
karząc patrzeć
na wyciągnięty
palec, kpisz.