Kategorie: tekstyTagi: , bezpośrednik

Manifest – marazm.

Napisałem manifest,
do władz wszelakich,
iż nie jestem,
nie jestem wesołym człowiekiem,
nie jestem gdyż,
mocząc nogi w sztucznych uśmiechach,
topię się we łzach,
wylewających się spod greckiej maski.

Ja płaczę.

Manifestuje was,
władze piękne i młode,
iż nie jestem,
a mogłem,
ale nie jestem,
więc proszę przestać.

Napisałem manifest,
to było pół roku temu,
wsadziłem w kopertę,
nakleiłem znaczek.
Uśmiechnąłem się do dziewicy w okienku
i wysłałem do władz!
Manifest o marazmie…

Wyszedłem z urzędu,
zdjąłem uśmiech,
zaszywając się w szarym tle
codziennego dnia.

Zadzwonił telefon.

Na horyzoncie zajaśniało Słońce,
osuszyło łzy,
delikatna ręka, wyciągnęła,
z bezpieczną delikatnością,
z odmętu.

Dziękuję władzom, za to,
że władze marazmu nie lubią…

Podziel się:

Piotr Siwiński

Nieprzyzwoicie uprzejmy aluzjonista, kąśliwy romantyk w rogowych okularach, który rzucił palenie, chory na twórstwo wszelakie - nie szczędzi sobie niczego. Nie zaczepiać, nie pytać, nie deptać dywanów i trawników.

Machnij komentarzem.