I tak i nie!
Wszystko jakby orientalne,
gdzie pan, pani,
spotyka panią, pana,
jakby na uśmiechach
grane.
I tak i nie!
Nie wiem do końca,
stałaś lecz leżysz,
gdzieś na peronie,
osobno lecz razem,
walka nieznośna,
z alkoholem,
papierosem,
i prochami w pamięci!
Wszystkie kościoły
pachną tak samo,
niektóre bardziej,
gdy w tej samej ławce
spotyka się
Brutal z Naftaliną
w futrze nie pranym
od zawsze!