Zapadł już zmrok
Dzieci schowały się do kąta
Pod schody,
piwnice,
zaborcze fotele.
Zapadł, upadł, przewrócił się,
nie myśli wstawać,
wszystko obmyślone doszczętnie,
by ciało obce, miękkie i świeże,
przywołać szeptem. By móc dotknąć,
poczuć, udławić.
Zapadł jednak zmrok
I zamknął tenże powieki,
zatęsknił, zasnął,
On już wie, co było i jest,
a nigdy nie będzie.