Lekkość nieopisana
mowa niezrozumiana
wiara niezałamana
i siła niepokonana.
Siedzę i patrzę
nie mówie,
nie wdycham,
nie prawię,
patrzę,
jak wszystko się topi
jak zmienia w nie całość
i bawi swoimi barwami.
Uśmiech bez radości,
radość bez uśmiechu,
sens bez sensu
i kilka małych spraw
przerastających najtwardszych
herosów z sąsiednich podwórek.
Siędzę i patrzę,
ucząc się rzeczywistości
przez pryzmat palców,
trwogi i otępienia,
w trywialności wyższych idei,
solidarnych patriotów,
emerytów,
zapomnianych przez
urząd pocztowy.