Nie podpisuję dni… nie podpisuję ich…
Zamykam oczy.. uśmiecham się i pozwalam wciskać mi w dłonie małe chmurki…
Małe obłoczki do uszu… lekkim powiewem czasem się dostają… czasem je wpuszczam na małą chwilkę… zawirują, zakołyszą we mnie..a jednak nie zostają.. jeszcze nie potrafię poddać się niebu…
Zamykam oczy… oddycham…niech się dzieje…ale nie ufam,że może być błękitnie- nie ufam…
Nie…