Kategorie: zejściabezpośrednik

Szepty.

„Bo to jest takie gówniane.” – Słodki szept, znany mi głos, fragment dialogu, urwanego gdzieś ciemnością. Czasem tak bywa w pustych mieszkaniach, ściany zaczynają żyć, rozmawiają znanymi, tylko mi, głosami. Przywołują wspomnienia z dzieciństwa, haniebnego okresu dojrzewania, oraz zapachy wczesnej mężności, jeżeli można było to tak kiedykolwiek nazwać. Rozmawiają głosami, awanturują się, spożywają wódkę, palą smaczne papierosy, wypuszczając dym na całe mieszkanie, wiedząc, z premedytacją, że poczuję, że będę zazdrosny, że usłyszę.

„Wkurwia mnie już.” – Przywołują wspomnienia… Miło z ich strony, pierdolonej strony, że ożywiają tą stęchłą dziurę, wytapetowaną w dziwne wzorki. Przepraszam, nigdy tego nie pragnąłem!

Kogo ja oszukuję, zawsze pragnąłem, aby ta nora ożyła, aby moje lustro nie musiało oglądać z obrzydzeniem pękniętej maski, pamiętającej czasy helleńskie, albo przynajmniej kojarzącej się z nimi!

Ale nie w taki sposób.

Słucham tych dialogów. Skryta forma, skrytego masochizmu, o który jakoś mało błyskotliwie siebie podejrzewałem. Słucham, bo nie mam innego wyjścia, zawsze mówią wyraźnie, zawsze znikają wraz z ciemnością, zostawiając po sobie przerażającą ciszę, ciszę której tak bardzo się boję.

Kolejna noc bez snu.

Podziel się:

Piotr Siwiński

Nieprzyzwoicie uprzejmy aluzjonista, kąśliwy romantyk w rogowych okularach, który rzucił palenie, chory na twórstwo wszelakie - nie szczędzi sobie niczego. Nie zaczepiać, nie pytać, nie deptać dywanów i trawników.

Machnij komentarzem.