… nie polecam.
Trailer i zapowiedzi, że niby dużo lepszy od swojego poprzednika zawlokły mnie do kina. Zobaczyć wielką opowieść o iluminatach grzebiących w szeregach Kościoła, toż to hit może być. I się zawiodłem, dlatego napiszę niewiele.
Już sam początek przedstawia lekki brak logiki w tym filmie, który jest pogłębiany z każdym nowym wydarzeniem i z każdą dalszą minutą. Powiew trywialności oziębia widzów i w dziwny sposób rysuje uśmiech na ich twarzach. Mianowicie, na początku jest incydent przy Wielkim Zderzaczu Hadronów, gdzie w bardzo brutalny sposób, wyłupujący oko księdzu, kradziej zabiera wyprodukowaną, jeszcze świeżą antymaterię. Dziwnym jest to, że wyłupał to oko aby wyjść, gdyż ciało było w środku, ale krew znajduje się na czytniku siatkówki oka na wejściu, czyli z logicznego punktu widzenia, wszedł -> wyłupał oko -> wyszedł -> zeskanował oko czytnikiem -> wszedł znowu by wykraść i wyjść. Ot kwiatek.
Cały film serwuje nam sporo takich elementów, plus maksymalnie naciągana końcówka z super księdzem watykańskim, wielką eksplozją i naiwnym konklawe, które ukazane jest jako zebranie starych populistycznych dziadków, którzy za wszelką cenę, chcą wybrać papieża superbohatera… kiczem śmierdzi na kilometr, a przy okazji nakazuje ludziom w internecie pisać bzdury, że to co jest tam ukazane z Kościołem to prawda.
Aż się wzruszyłem tą pieprzoną ignorancją. Jasne, w Kościele są ludzie i nie wszyscy są dookoła święci, ale też nie są naiwni i nie działają jak Cosa Nostra. Opamiętajmy się lekko.
Jako film sensacyjny też jakiś taki niedorobiony, główny bohater trafia zawsze minutę przed czasem, gdyż ma olśnienie boskie, już lepiej bawiłem się wielokrotnie na „Colombo” czy innych takich i o dziwo na poprzedniku.
Książki Dana Browna pod tym samym tytułem nie czytałem, język jakoś nie przemawiał, więc oceniam film jako film, a nie adaptację, choć wiele osób mówi, że sporo się różni od książki. Nie wiem.
Lepiej poczekać, na ekskluzywną premierę w jakiejś popularnej stacji telewizyjnej, aby w przerwie na reklamy okazało się, że na innych kanałach lecą dużo lepsze programy…
Chyba zatrzymam się tylko na trailerach, gdyż te jako reklama potrafią na prawdę wysłać do kina i są na prawdę czasem bardziej udane niż całość. Mam nadzieję, że na Terminatorze 4 to się nie sprawdzi i film będzie równie ekscytujący, oczywiście do kina pójdę.