Gdyby jakiś czas temu ktoś zapytał: czy kiedyś usłyszę nowy, koszerny jazz? – odpowiedziałbym przecząco, rzucając coś o nu jazzowym Skalpelu. Teraz już bym nie zaprzeczył, kiedy to od informacji o koncercie aż do utonięcia, dosłownie utonięcia, w albumie Śmierć w miękkim futerku, zespół Niechęć otworzył we mnie, szczelnie już zamknięte od pewnego czasu szafeczki z trąbeczkami, jam session, wypełnione dymem i wirującym szaleństwem. Oto Niechęć moi mili, zespół polski, jazzowy i jedyny na te czasy!
Niechęć to alternatywna scena, to free jazz w najbardziej koszernej jego postaci, emanujący szaleństwem i klimatem filmowym, to pięciu panów (Rafał Blaszczak – gitara, Stefan Nowakowski – bas, Michal Kaczorek – perkusja, Tomek Wielechowski – piano, Maciej Zwierzchowski – saksofony) nie bojących się eksperymentować, grających z pasją i mimo nazwy z ogromną chęcią. Niechęć to warsztat jakiego brakowało od wielu pięknych lat.
Jedno jest pewne: współczesny polski jazz nie kończy się Mikołaju Trzasce i Mazzollu. Panowie odświeżyli coś, co by się spodziewało, że już się nie da, czyli rodzimą scenę jazzową. Psychodelia jaka wychodzi z głośników to nie jakieś pitu pitu na trąbeczce, a dojrzałe (jeśli można tak określić) dmuchnięcie w saksofon przy akompaniamencie niezbędnych do uwieńczenia dzieła instrumentów.
Świeżość to dobre słowo.
1 kwietnia 2012 roku ukazała się pierwsza płyta zespołu, nosząca tytuł Śmierć w miękkim futerku, a promujący ją kawałek to Taksówkarz, który możecie zobaczyć i posłuchać w klipie powyżej, był to pierwszy utwór zespołu jaki usłyszałem i już wiedziałem, że chcę płytę. Później już jest tylko lepiej, gdyż nie da się od niej oderwać od tak. Już wielokrotnie wspominałem w swoich recenzjach, że uwielbiam transparentność, kiedy muzyka nie przeszkadza, a jest ścieżką dźwiękową chwili. A tutaj chce się zachować tą chwilę na dłużej.
Dynamizm ogromny pobudza znacznie, rozpracowuje się dźwięki by upajać się każdym z osobna. Coś z psychodelicznego rocka, coś nastrojowego i dziewięć utworów umyka. I od nowa.
Cała podróż przez album zaczyna się jak dobry film: powoli, buduje nastrój, rozkręca by zasadzić porządnego kopa w dupę. Taki jest After You, pierwszy utwór, mówiący: proszę usiąść wygodnie, zapalić fajkę i zafascynować się projekcją, jaką zaraz przedstawimy. Spokój, przeciągające się dźwięki trąbki, spokój i delikatne uderzenia przyspieszające z wyczuciem. Później klaps i Taksówkarz, pośpiech do miejsca niepokoju. Świetna fabuła, znakomita akcja – a instrumentalnie doskonali w swoich eksperymentach.
Oczywiście w tym wszystkim jest moment delikatnego wytchnienia, tzw. Relaks Dub, uspokaja, leżakuje, daje odetchnąć na chwilę, a przy okazji zachwyca innością.
Niechęć zachęca, tak i ja zachęcam fanów jazzu i nie tylko… warto!
- Niechęć – strona oficjalna
- Zespół na stronie Wytwórni Krajowej
- Last.fm
- Kup płytę Śmierć w miękkim futerku w sklepie Wytwórni Krajowej
- Kup płytę zespołu Niechęć na Allegro
Płytę do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Wytwórnia Krajowa.
Wytwórnia Krajowa: powstała w styczniu 2011 roku z inicjatywy dwóch muzyków zespołu Nerwowe Wakacje: Jacka Szabrańskiego i Michała Szturomskiego, oraz ich menedżera Mariusza Maurycego. Od samego początku projektowi przyświecała idea, by wydawać nie tylko płyty własne i przyjaciół, ale ponad wszystko artystów szczególnie wartościowych dla naszej rodzimej tradycji. W szczególności pierwszeństwo głosu ma u nas wszelki koloryt lokalny opierający się stołecznej hegemonii panującej na polskim rynku muzycznym i ukazujący jego prawdziwą różnorodność. Nie interesuje nas jak to się robi na zachodzie, chcemy być jak najbliżej naszej krajowej codzienności i pielęgnować jej unikatowość.