Znowu spać nie mogę.
Wszystko oparte jest na paraboli. Pewien czas w górę…coraz wyżej i wyżej. Punkt kulminacyjny, a później już tylko w dól.
(Tyczy się to mojego snu oczywiście.)
Wszystko oparte jest na paraboli. Pewien czas w górę…coraz wyżej i wyżej. Punkt kulminacyjny, a później już tylko w dól.
(Tyczy się to mojego snu oczywiście.)
Dziś pewien starszy pan zadał mi pytanie:
"- Przepraszam pana, czy wie pan może co to za zakład?"
Na to ja:
"- Oczywiście. To fabryka chmur…proszę pana."
Beirut – Nantes