Kategorie: film, muzyka, MyślTagi: , , bezpośrednik

Germański oprawca inspiruje Królową

Fascynacja nauką nie mija nigdy o ile dorosłość nie pozbawiła nas dociekliwości i tak jak w dzieciństwie frajdę sprawiają nam pytania typu: „jak działa kotek od środka” i tylko krępująca moralność i odrobina empatii hamuje nas przed dogłębnym zapoznaniem się z tym palącym problemem.  Są jednak ludzie u których ta fascynacja nie mija zostają więc na przykład historykami nauki jak angielski uczony i jej popularyzator Jamesa Burke, którego cykl programów „Connections”  pokazuje jak wiele idei i osobowości świata ogólnie pojętej nauki wpływało na siebie wzajemnie i wzajemnie siebie inspirowało. A kopiowanie jak wiadomo to najwyższa forma uznania, pozwolę sobie trochę skopiować pomysł Jamesa Burke i opiszę krótko co ma wspólnego pewna Królowa z pewnym Niemcem i dla czego rzecz dzieje się w Poznaniu.

Oglądając niedawno jedną ze stacji muzycznych nadających jeszcze w ogóle muzykę, natknąłem się na jeden z moich ulubionych, niezwykle popularny kawałek brytyjskiej grupy Queen, chodzi mianowicie o znane Radio Ga Ga. Świetna muzyka, świetny niestarzejący się teledysk… no właśnie teledysk! W klipie intensywnie wykorzystano fragmenty bardzo starego (1927) ale i też, jak to się obecnie określa, kultowego filmu z gatunku  science fiction – Metropolis w reżyserii Fritza Langa. Przyciąga on, nie tylko fabułą, która nota bene chyba nie do końca się zużyła a wobec coraz większego rozwarstwiania się społeczeństwa (tyle, że na skalę globalną), zyskuje wręcz na aktualności.

Wieża Metropolis

Fot: Vivarto

Film jest antyutopią dziejącą się w mieście przyszłości w społeczeństwie podzielonym na dwie kasty. Robotników utrzymujących miasto, rządzonych przez klasę intelektualistów (współcześnie można by rzec, Chiny, kontra reszta “rozwiniętego” świata albo korporacje kontra szara masa albo parę jeszcze innych analogii). Na klipie Queen, prócz Freddiego rzecz jasna, kilka razy została pokazana wznosząca się ponad wieżowce miasta przyszłości, monumentalna, charakterystyczna budowla – Wieża Babel, w filmie siedziba Fredersena. Berlin był miastem, gdzie powstawał film i przy okazji, stolica naszych zachodnich sąsiadów to miasto założone przez słowian, którego nazwa pochodzi według jednej z teorii od słowa „berło” – atrybutu królewskiej władzy. Założyli oni najpierw gród Kopanica obecnie dzielnicę Berlina – Köpenick.

Wróćmy teraz z krótkiej wycieczki z Berlina, gdzie były studia filmowe, w których kręcono Metropolis, znacznie bliżej –  do Poznania. Miasta, gdzie szesnaście lat przed powstaniem filmu po raz pierwszy zorganizowano Wystawę Wschodnioniemiecką. Wystawa  rozpoczęła trwającą do czasów współczesnych  karierę przedsięwzięcia zorganizowanego przez Związek Towarzystw Kupieckich, znanego obecnie pod nazwą Międzynarodowych Targów Poznańskich. W międzyczasie w latach 20 ubiegłego wieku, zorganizowano na terenie targów, znaną do dzisiaj Powszechną Wystawę Krajową, którą odwiedziło ponad cztery miliony osób (Freddiemu do tego rekordu pewnie jeszcze trochę brakowało). Ale zatrzymajmy się jeszcze przy Wystawie Wschodnioniemieckiej. Z okazji jej powstania, wybudowano charakterystyczną, usytuowaną naprzeciw wejścia głównego Wystawy – Wieżę Górnośląską. Niestety obiekt uszkodzony w 1945 roku i już nieistniejący (nieodżałowanego wokalistę Queen zostawmy już w spokoju). Co najbardziej w tym wszystkim interesujące, to fakt (chociaż niektórzy już pewnie odkryli podobieństwo), Wieża Górnośląska dosłownie stanowiła inspirację dla scenografów Metropolis przy tworzeniu Wieży Babel.

Wieża Górnośląska MTP

Fot: www.poznanczyk.com

Żeby na sam koniec domknąć ładnie naszą opowieść jakąś klamrą, dodam jeszcze tylko, że dawnym rzymskim bogiem kupiectwa i handlu był nie kto inny jak sam Merkury.

Podziel się:

lucidmordent

Pole z formularza, które właśnie wypełniam, działa na mnie zbyt onieśmielająco zwłaszcza wobec ciągle niepokojąco wybłyskującej jak światełka na kontrowersyjnej linii przesyłowej Kromolice-Plewiska, świadomości, że jest się ciągle za młodym na pisanie ekhm... biografii. Biografii zatem nie będzie, napiszę ją po śmierci albo nawet lepiej, niech ktoś inny ją napisze. W razie gdyby bio okazało się zbyt szare na rzeczywistość w HD Ready, ma moją permisję do koloryzowania a nawet zmyślania anegdot i naciągania faktów! Po śmierci wszak d#@a nie rządzi a inni też niech sobie zarobią na trupie! Taki jestem skromny - a co!

Machnij komentarzem.