Kategorie: Myśl, pieprznieTagi: , , , , , , , bezpośrednik

Na zdrowie…

zdrowie

A pill to make you numb
A pill to make you dump
A pill to make you anybody else
But all the drugs in this world
won’t save her from herself

Marilyn Manson – Coma White

Poprawiacze nastrojów w żyłach, płucach i wątrobie… poprawiacze nastrojów w żyłach dopływają do serca, które pompuje je dalej. Złe samopoczucie zamienia się w toksyczną ulgę i lecimy dalej…

Piękne lato rozpoczęło się nam w tym roku, ni to duszno, ni to deszcz, jakoś tak ponuro i dziwnie, aż lekko zaniemogłem. Na szczęście bakterie są na tyle kochane, że wolą się mnie trzymać niż latać gdzieś dalej, więc nie zarażam, mogę pracować ale tylko na podtrzymaniu uszczęśliwiaczami. Na dodatek jutro upuszczą mi krew i wszyscy będą szczęśliwi, a w szczególności pszczółki robotnice pochylone nad mikroskopem, badać będą czy coś jeszcze we mnie nie siedzi. Mam nadzieję, że tam niczego ciekawego nie będzie.

Kiedyś nas leczyła wódka, dzisiaj już nie chce… dzisiaj mamy to samo tylko o innych smakach, zapachach, cenach i przede wszystkim nazwach. Każde inaczej psuje wątrobę, naprawiając co innego. Czy już nie da się chorować zostawiając pewne narządy w spokoju, a przede wszystkim te które są nam w pewnym stopniu potrzebne?

Na własne życzenie dowalam sobie w płuca, lubię to (ponoć każdy uzależniony tak mówi), a bardziej cierpię przez gadanie tych wszystkich co rzucili. Nie wyobrażam sobie pewnych czynności bez papierosa, np. pisania (btw. nowe opowiadanie w drodze). Na własne życzenie dowalamy się innymi cudami: aspartanami, benzoesanami sodu (nawet kupny śledź w śmietanie takowy posiada), tauryną, a nawet masowo witaminą B12, która kocha odkładać nam się w organizmie. A dopiero do antybiotyku dopisują nam lekarze tabletki osłonowe na żołądek. Absurd.

Na zdrowie jemy pestycydy, wdychamy ołów, podczas remontu mieszkania – ekologiczne toksyny, szewc czasem butapren, pijemy kolorowe wody z farbką, a kobiety i inne odmiany mężczyzn wklepują sobie kremy przeciwzmarszczkowe, łykamy tabletki odchudzające, pijemy super smaczne, pełnowartościowe w cukrach ciemne napoje gazowane, które ponoć dobrym odrdzewiaczem są i w dodatku wierzymy, że to gasi nasze pragnienie. Dzień w dzień legalnie się narkotyzujemy.

A naiwni wymyślają hasła: wódko pozwól żyć!

Po co legalizować marihuanę, skoro mamy swoje legalne uszczęśliwiacze, na receptę i z reklamy, z kolorowego stoiska i katalogu. Po co wytykać palcem uzależnionych od alkoholu i tytoniu, skoro sami używacie, wklepujecie, pijecie. Narkotyzujecie się gadżetami, na które wydacie ostatnie pieniądze, napojami energetyzującymi, produktami spożywczymi (zaleca się czytanie składu), colami, fantami, mineralnymi kranówkami, które tak orzeźwiają, narkotyzujecie się serialami, gdzie stajecie się rodziną Lubiczów.
Reklama najlepszym dealerem, który nie musi się ukrywać po kątach i ciemnych ulicach, zmieniać numeru co chwilę. Są dealerzy w telewizji, gazetach, radiu, wszystkich mediach…

Narkotyzujecie, narkotyzujemy się każdego dnia, legalnie i bez stresu… a to wszystko na zdrowie, nasze zdrowie…

Podziel się:

Piotr Siwiński

Nieprzyzwoicie uprzejmy aluzjonista, kąśliwy romantyk w rogowych okularach, który rzucił palenie, chory na twórstwo wszelakie - nie szczędzi sobie niczego. Nie zaczepiać, nie pytać, nie deptać dywanów i trawników.

komentarz do “Na zdrowie…”:

  1. HI-HOT pisze:

    Postawiłbym raczej pytanie: Po co delegalizować marihuane? Po co zabraniać ludziom świadomego narkotyzowania się. Nikt nie zabrania kofeiny, nikotyny. Na wikipedii przeczytać można: „Kofeina jest zaliczana do środków stymulujących, ponieważ działając pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy usuwa zmęczenie, polepsza nastrój i koncentrację, ale z drugiej strony ma negatywny wpływ na pamięć długotrwałą”. A tu coś o nikotynie: „Nikotyna jest dość silną toksyną działającą na układ nerwowy, i stosuje się ją m.in. w mieszankach z innymi związkami jako środek owadobójczy”. Skoro przyjmujemy już takie „wzmacniacze” po co zakazywać ziółek. ;)

Machnij komentarzem.