Dźwięki stłumione słyszę, jakieś inne. Obrazy lekko zachwiane, pływają dookoła.
Siedzę sobie w mojej bańce i nadaję lekko zakłócone sygnały. Podlatuję na chwilę do lodówki wkładając do środka głowę. Mieszane uczucia.
Bo tak sterczę bez sensu pozornie z łbem wciśniętym obok słoików. Horyzont mi się zachwiał, nie wiem, może bańka nawaliła. Ląduję czołem w sałacie jakiejś niepierwszej świeżości z płynnymi końcówkami.
Podlatuję na chwilę do komputera, bo laptop umarł jak na złość i nie ma ochoty współpracować. Zbuntował się dziad jeden, w zasadzie dziadzica bo to Tosia przecież. Skrobię coś na gadu-gadu, bez sensu, ktoś mi wyrazy zjada, literki niepoukładane takie. Wszystko nie tak.
Ledwo pamiętam wieczór wczorajszy. Sąsiad, wódka, znajomi, wódka, brat, wódka, oj jak ja nie lubię wódki. I te hałasy dookoła trudne do okiełznania.
Na monitorze zdechłego lapa widzę swoje odbicie. Odklejam kawałek sałaty wykorzystujący chwilę mojej nieuwagi siedząc na moim czole.
Nawet spoko, tylko taka lekko ciepła.
Pytanie jak ja trafiłem do domu cały czas pozostaje bez odpowiedzi. Odpycham się od komputera i lecę okiełznać nieład panujący w moim pokoju.
Siedzę sobie w mojej bańce i nadaję lekko zakłócone sygnały. Podlatuję na chwilę do lodówki wkładając do środka głowę. Mieszane uczucia.
Bo tak sterczę bez sensu pozornie z łbem wciśniętym obok słoików. Horyzont mi się zachwiał, nie wiem, może bańka nawaliła. Ląduję czołem w sałacie jakiejś niepierwszej świeżości z płynnymi końcówkami.
Podlatuję na chwilę do komputera, bo laptop umarł jak na złość i nie ma ochoty współpracować. Zbuntował się dziad jeden, w zasadzie dziadzica bo to Tosia przecież. Skrobię coś na gadu-gadu, bez sensu, ktoś mi wyrazy zjada, literki niepoukładane takie. Wszystko nie tak.
Ledwo pamiętam wieczór wczorajszy. Sąsiad, wódka, znajomi, wódka, brat, wódka, oj jak ja nie lubię wódki. I te hałasy dookoła trudne do okiełznania.
Na monitorze zdechłego lapa widzę swoje odbicie. Odklejam kawałek sałaty wykorzystujący chwilę mojej nieuwagi siedząc na moim czole.
Nawet spoko, tylko taka lekko ciepła.
Pytanie jak ja trafiłem do domu cały czas pozostaje bez odpowiedzi. Odpycham się od komputera i lecę okiełznać nieład panujący w moim pokoju.
Pozdrowienia dla sąsiada ;)
Sidney Polak – Porno Pasterz