Kategorie: film, MyślTagi: , , , bezpośrednik

Poezja codziennej prozy w trzech dekadach

Poezja codziennej prozy w trzech dekadach

Mawiają, że młodzieńcza miłość z biegiem lat nabiera coraz to jaskrawszych kolorów. Wyidealizowana, przypomina o wczesnych uniesieniach, od czasu do czasu odnawiając to wewnętrzne rozedrganie, poczucie całkowitej harmonii i uderzenia euforii o nie całkiem jasnym pochodzeniu. Bywa też tak, że ta miłość przeradza się w związek, trwały (co nie znaczy, że silny) i szczęśliwy (co nie znaczy, że usłany różami). I co wtedy?  

Oto w latach dziewięćdziesiątych w pociągu, gdzieś w Europie, spotyka się para: zblazowany, ale i nieco zagubiony Amerykanin Jesse i oczytana, ale paranoiczna Francuzka Celine. Wysiadają razem w Wiedniu i zakochują się w sobie. Mimo opinii, które wygłaszają, są pełni ideałów i jednym z tych ideałów jest właśnie miłość bo, choć oboje zgadzają się co do tego, że ich uczucie przedwcześnie wygaśnie, w głębi serc pragną, aby tak się nie stało. Obiecują sobie, że spotkają się pół roku później, w tym samym miejscu.

before-sunrise-1

Jakieś dziesięć lat potem, Jesse zjawia się w Paryżu, przy okazji promocji swojej pierwszej książki, notabene opowiadającej właśnie wydarzenia pamiętnej spędzonej w Wiedniu nocy. Celine zjawia się na spotkaniu poświęconemu pisarzowi. Oboje mają za sobą szereg doświadczeń, które w jakiś sposób pozbawiły ich złudzeń, są dorośli, samodzielni. Jako trzydziestolatkowie widzą już świat inaczej, choć ich wrażliwość (a to może sentyment, jakim się wzajemnie darzą?) pozwala im wierzyć, że wszystko jeszcze może być lepiej, niż jest. Znów mają dla siebie niewiele czasu, Jesse musi zdążyć na powrotny samolot do Stanów, gdzie czekają na niego żona i syn. Ale film kończy się, a Celine, pariodiując Ninę Simone, mówi: Babe, you’re gonna miss that flight. Tym razem żadnych obietnic, ale znowuż, zakończenie jest otwarte…

W Przed północą Jesse i Celine są już razem, oboje przekroczyli czterdziesty rok życia, zajmują się synem Jesse’go, Hankiem i mają dwie córki, bliźniaczki Ellę i Ninę. Film znów oparty jest na ich rozmowach, tym razem jednak wiemy, że są to dyskusje (i kłótnie) powracające nieustannie w ich wspólnym życiu. Codzienność jest bezlitosna, problemy narastają a my czujemy, że nie ma na nie żadnego rozwiązania. Wydaje się, że awantura zwiastuje koniec tej romantycznej miłości, lecz coś sprawia, że tych dwoje wie, iż są sobie przeznaczeni. Być może chcą być sobie przeznaczeni, być może potrzebują się nawzajem jak powietrza, może nie wierzą już w samotne życie, a może to tylko wspólne obowiązki trzymają ich w potrzasku…? I znów, nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

before-midnight-julie-delpy-twins

Bo proza życia składa się z magicznych cząsteczek, przeplatanych problemami o tyleż przyziemnymi, co przytłaczającymi: konflikty z byłą żoną, dylematy związane z frustrującą pracą, kłopoty wychowawcze. Po romantycznych uniesieniach pozornie nie pozostał żaden ślad, a jednak Jesse i Celine raz na jakiś czas podejmują grę, odwołując się do wspólnej historii, tak przecież niezwykłej, a tak zwyczajnej zarazem. Bo przecież za każdym związkiem kryje się historia inna niż wszystkie, nawet wtedy, gdy wpisuje się w schematyczne zderzenie na szkolnym korytarzu i zawiera tak „banalne” elementy jak rozsypanie notatek, przypadkowe muśnięcie dłoni i wymowne spojrzenia.

Czy można zamknąć esencję życia w półtora godzinnym filmie? Bohaterowie Przed północą są jednocześnie boleśnie i radośnie prawdziwi. Nie kryją własnych słabości, precyzyjnie odtwarzając zachowania par o sporym już stażu, nie brak im zmarszczek, fałdek czy podkrążonych oczu. Kamera śledzi ich obojętnie, ale niestrudzenie, obnażając codzienne piekiełko, nie opuszczające naszych bohaterów nawet w idyllicznej greckiej scenerii. A jednak, jak zauważa Celine, w każdym można dostrzec cechy go charakteryzujące, pomimo upływu czasu i zmian, jakie w nim zachodzą. Mówi Jesse’mu: wcale się tak nie zmieniłeś, wciąż jesteś tym samym gościem, który zaczepił mnie w pociągu i pyta go, czy ona się zmieniła. I wygląda na to, że nie, skoro Jesse wciąż ją kocha.

before-sunset-670x376

Obejrzałam tryptyk właściwie jednym tchem, na przestrzeni kilku zaledwie dni. Nie mogę się do końca z żadnym z bohaterów utożsamić. Jestem gdzieś pomiędzy pierwszą i drugą częścią – już widzę to, co przeżyłam (Przed wschodem słońca) oraz to, co mnie czeka (Przed zachodem słońca), ale też nie dotyczy mnie to bezpośrednio. Właściwie najbliższa jest mi pierwsza część tej szczególnej trylogii, tego „romansu” współczesności, ale to dlatego, że chcę jeszcze wierzyć i w ideały, i w romantyczną miłość. Początkowo Przed północą mnie przytłoczyło, choć przecież wiem nie doskonale, że uczucia nie trwają wiecznie, a związek z drugą osobą jest przede wszystkim pracą i zmaganiem się, nie tylko z partnerem, ale i z samym sobą.

Trzonem i siłą tej szczególnej trylogii są fascynujące postaci i przemiany, jakie się w nich dokonują na przestrzeni tych wszystkich lat. To takie osoby, które już pewnie gdzieś spotkaliśmy, to przyjaciele, nieco postrzeleni znajomi, koledzy z liceum czy z siłowni. I wreszcie to osoby, które jeszcze przyjdzie nam spotkać, z którymi się zaprzyjaźnimy i pokłócimy, i może zdążymy się z nimi pogodzić. Gorzka to lekcja, jakiej udzielają nam Ethan Hawke i Julie Delpy, gorzka, ale też pocieszająca. Bez moralnych wytycznych, ale z ciepłem, którego się spodziewamy od dobrych przyjaciół. A Jesse’go i Celine niektórzy z Was już pewnie znają od wielu lat.

Zawsze będę uważać, że w sztuce najciekawsza jest fikcja, choć to podobno „życie pisze najwspanialsze scenariusze”. A jednak, chociaż wolę wierzyć w potęgę naszej wyobraźni, która przecież nigdy nie oddzieli nas całkowicie nad rzeczywistości, przyznaję, że poezja codziennej prozy potrafi urzekać. Możemy roztkliwić się nad własnym losem, zamknąć się w skorupce nieszczęść i obowiązków, a życie płynie dalej i nie mamy wyjścia, musimy jakoś dorównać mu kroku. Banalne? Ale jakie piękne!

Podziel się:

Kat Tyszkiewicz

Zrzucam z szeroko pojętego ekranu to, co mnie porusza i staram się Wam moje poruszenie przekazać, a może nawet zarazić Was nim.

Machnij komentarzem.