Nie lubię P.Gessler.
Nie lubię, ponieważ w sposób często dość bezczelny wypowiada się o potrawach regionalnych innych krajów bez stosownej wiedzy. Suto wszystko przyprawia jednym producentem przypraw. Ale nie o reklamie przypraw tu chciałam a o wiedzy owej Pani.
Jej Carbonara (w oryginalnej włoskiej nie ma śladu śmietany) – to „polska carbonara” jej zupa francuska, to „polska zupa francuska” słowo „bruschetta” wypowiada absolutnie nieprawidłowo a skoro chce uchodzić za znawcę, to powinna świecić przykładem i wymawiać prawidłowo nazwy własne – by uczyć innych. Jej sałata caprese poza tym, że „przeprawiona” nie jest prawdziwa, ponieważ prawdziwa wyłącznie z sera mozzarella di bufala. Mnie o sosie carbonara o caprese uczył mistrz Michelin, jak również od niego uczyłam się wypowiadania włoskiego słowa „bruschetta” (czyt. braszketta). Może zniosłabym jej niewiedzę i gotowanie „pod polski smak” dań innych krajów. Jednak jej pewność siebie, zarozumiałość oraz obrażanie i poniżanie ludzi doprowadza mnie do skrajnie złych uczuć. W jednym z wywiadów wspomniała, ze w jej restauracji nie ma prawa pracować kelnerka po 25 roku życia. Gdzież więc wiedza ten wszechsmacznej Pani o obsłudze Gości ? Savoir vivre a zwłaszcza doświadczenie kelnera jest w ogromnej mierze sukcesem każdej restauracji. Studentów, to mogą zatrudniać fast food’y. Dobra restauracja, to profesjonalna obsługa z doświadczeniem a doświadczenie, to nie szkolenie, to praca z pasją tego, co się robi.
Ignorancji nie znoszę. Chciałabym zobaczyć zderzenie Gordona z P.Gessler.
Polecam : http://www.kuchniaplus.pl/program/full/gwiazdki-michelina-obsesja-doskonalosci_34616