Proces tworzenia nowego człowieka został niesamowicie źle pomyślany, ba natura kompletnie fatalnie dobrała aktorów.
Same określenia:
-ciężarna – no coś tej kobiecie ciąży, jest jej ciężko
-brzemienna – nosi jakieś brzemię.
Jedynymi godnymi określeniami dla mnie to:
-przy nadziei
-w odmiennym stanie…o tak, jest to zdecydowanie odmienny stan zarówno psychiczny, jak i fizyczny i przy tej terminologii zostanę.
Stwierdziłem podczas weekendowej podróży, że lubię pisuary. Nie muszę niczego dotykać, jak odchodzę woda sama się spuszcza, raj sterylności, bo kto wie kim był ostatni używający, jaką wodą toaletową się oblał, dlaczego osikał kafelki (mam nadzieję, że siebie samego też) i co oprócz mocznika jego wydzielina członkowa posiada. Nie martwię się niczym, gdyż nie dotykam, omijając wszystkie kałuże w sposób wyrobionego już odruchu czystości.
Dodatkowym atutem są papierowe ręczniki, nie dość, że miło wytrzeć ręce w coś co może służyć jako papier toaletowy, ale też jednocześnie, kiedy zaistnieje potrzeba wysiąkania dziury nosowej, to nadają się do tego idealnie. Ciężko jest wydmuchać nos w suszarkę, a wykonanie tej czynności do zlewu na tzw. „rolnika” nie bawi mnie wcale.