Kategorie: tekstyTagi: bezpośrednik

Budzenie.

Pewnego dnia
Obudził mnie

Bóg

Nie obdarzył mnie głosem

Niczego nie ma
Niczego nie było

Był hejnał
Były krzyki
Pan śpiewał pod sklepem nocnym
Pani w swym zwyczaju zbierała puszki

Było niebo
Była cisza w tym oto
Niczego nie było

Pewien dzień
Pewna pobudka

Bóg

Głos pisany szeptem

Podziel się:

Piotr Siwiński

Nieprzyzwoicie uprzejmy aluzjonista, kąśliwy romantyk w rogowych okularach, który rzucił palenie, chory na twórstwo wszelakie - nie szczędzi sobie niczego. Nie zaczepiać, nie pytać, nie deptać dywanów i trawników.

Machnij komentarzem.