Kategorie: tekstyTagi: , bezpośrednik

Pieprzenie (z mruczącą gwiazdką w tle).

Pomieszczenie przypominające lata dwudzieste ubiegłego wieku.
Mało kto pamięta lata dwudzieste ubiegłego wieku, więc proszę sobie wyobrazić jak wyglądałoby pomieszczenie ukryte w latach dwudziestych ubiegłego wieku.
Podłoga, na podłodze dywan, na dywanie stolik, na stoliku wino a obok dwie lampki, bo tak właśnie nazywa się kieliszki do napojów innych niż wódka. Dwie lampki, obydwie pełne.

„Zazuzi zi za zu zu”

On z pełną gracją nachyla swoje wąsate lico, by lepiej słyszeć to co ona ma do powiedzenia, gdyż Ona mili Państwo, dowyobraźcie sobie bardziej, że damą jest, a damy mówią cichutko i namiętnie, tak by słyszały same siebie.
Ona jest damą, mówi cichutko, On z gracją nachyla się nad nią, lewą ręką nakręcając korbę od gramofonu.

„Zizazi zu za zi zi”

Ona namiętna w mętnej naturze, oczy ogromne, wachlarz rzęs, usta czerwone, usta w kolorze krwi…
Swą białą dłonią sięga po lampkę, chcąc znacząco i w pełni swej namiętności zamoczyć swoje mięsiste i namiętne usta, wymawiające namiętne słowa w kierunku, w którym jest On w swojej gracji nachylony cały czas i kręcący korbą…

„Zuziza za zi zu za”

Nakręciwszy korbą, puszcza muzykę, robi to tak by słyszeć jej słowa, nie zmienia pozycji, gdyż nie chce jeszcze upajać jej gestem nonszalancji, prawą dłonią sięga po lampkę także, a lewą opiera na swoim biodrze. Pozycja jego samcza aż nadto podkreślona wąsem.
Muzyka trzeszczy, muzyka się kręci, coraz głośniej składając się w sensowną całość, głos diwy jest bardziej namiętny od właścicielki czerwonych ust, a przy tym donośny i wyraźny, mruczący czasami.

„Zubidu zuzi za ze zu”

Ona namiętna jest coraz głośniej, On już nie musi się nad nią nachylać, nie martwi się o swoje plecy, martwi się bardziej o dobry nastrój, więc wypija całą zawartość lampki, patrząc się na nią uwodzącym wzrokiem. Ona za to nie patrzy, symbolicznie macza swoje czerwono-krwiste usta w czerwonym winie, którego butelka zacnie zdobi drewniany stolik. Mówi coraz głośniej, gracja zamknęła się już dawno.

„Sabada zi zu za, zi zu za za zi zu”

Rozpoczęło się pospolite pieprzenie, przy dźwiękach diwy, która przeszkadza już tylko, Ona pieprzy głośno, on udaje, że podziwia jej pieprzenie… Pieprzenie, pieprzenie, namiętne pieprzenie, pieprzenie przy winie, pieprzenie przy lampce, pieprzenie na stole, pieprzenie na dywanie, pieprzenie w latach dwudziestych, pieprzenie w ubiegłym wieku.

„Zazuzi zi za zu zu”

Podziel się:

Piotr Siwiński

Nieprzyzwoicie uprzejmy aluzjonista, kąśliwy romantyk w rogowych okularach, który rzucił palenie, chory na twórstwo wszelakie - nie szczędzi sobie niczego. Nie zaczepiać, nie pytać, nie deptać dywanów i trawników.

komentarz do “Pieprzenie (z mruczącą gwiazdką w tle).”:

  1. Tisaja pisze:

    Gierki…pozy…udawanie…pozorowanie…
    Wszystko sprowadza się do jednego..zdobyć cel…
    Nienawidzę…ale czy czasem nie gram?

Machnij komentarzem.