Teraz trochę sentymentów.
Zaczęliśmy, w dwanaście osób, 1 października 2011r. Zebraliśmy do przysłowiowej kupy wszystkie materiały z naszych starych blogów w jedno miejsce pisząc tutaj o kulturze i nie tylko. Z każdą [...]
Teraz trochę sentymentów.
Zaczęliśmy, w dwanaście osób, 1 października 2011r. Zebraliśmy do przysłowiowej kupy wszystkie materiały z naszych starych blogów w jedno miejsce pisząc tutaj o kulturze i nie tylko. Z każdą nową recenzją satysfakcja rosła najwyżej jak mogła, gdyż nie były to byle recenzje, a recenzje prawdziwych nowych artystów, którzy zaczynali istnieć w naszym kraju wyłaniając się z jego każdego zakątka. Dodatkowo były recenzje filmów, tych kasowych, parę książek a nawet sztuk teatralnych.
Ba, ekipą Niecodziennika, nakręciliśmy film.
Więc każdy zapyta, co się stało? Hm, proza życia (najgłupsza odpowiedź jaką mogłem wymyślić). Wpisy pojawiały się coraz rzadziej, serwis leżał odłogiem i mimo wielu świetnych asów w rękawie, które ciągle w nich zalegają, w sposób naturalny umarł. A każdy z nas poszedł w swoją stronę.
Ale nie zabijamy go całkowicie. Serwis zostaje na swoim miejscu, recenzje będą dostępne dla wszystkich. Kanały na Facebooku i Google+ zostają także, może czasem coś tam smacznego wrzucimy. Formularz kontaktowy zostaje wyłączony. Więc śledźcie nas, bo kto wie, może za jakiś czas Niekulturalny wróci z wielką pompą. W co wierzę całkowicie.
Dzięki Wam artyści, których poznaliśmy i o których mogliśmy napisać same dobre rzeczy – fakt było mało krytycznych recenzji – bo dzięki Wam naszym czytelnikom i nam wróciła wiara w to, że istnieje jeszcze muzyka, a Wy, utalentowani, nie chowacie się po szufladach, bądźcie zawsze przykładem dla innych.
Przepraszamy tych, o których nie zdążyliśmy napisać.
Dziękuję i dziękujemy, że chcieliście nas czytać.
Piotr Siwiński i ekipa NN.
A żeby nie odchodzić tak z pustymi rękoma, to czy wiecie, że wyszła nowa płyta Masala Soundsystem? Ha! Wrócili i możecie ich odsłuchać i kupić album za tyle i chcecie. A tu teledysk, niech będzie pożegnalny z pożegnalnym kopem.
Piosenki Elektrycznych Gitar nie będzie, jak chcecie to sobie ponućcie sami.
The post To już jest koniec naszej bajki… first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>12.09 – Galeria
Otwarcie wystawy płócien holenderskiego malarza Marcela van de Kraats, zamieszkującego w Polsce od 2003 roku. Obecnie w Poznaniu. Jest artystą holenderskim, który swoją sztukę malarską ukształtował pod wpływem mistrza Henka Stokvisa, zasłużonego tórcy wywodzącego się ze starej szkoły holenderskich realistów.
Marcel jest malarzem, [...]
Otwarcie wystawy płócien holenderskiego malarza Marcela van de Kraats, zamieszkującego w Polsce od 2003 roku. Obecnie w Poznaniu. Jest artystą holenderskim, który swoją sztukę malarską ukształtował pod wpływem mistrza Henka Stokvisa, zasłużonego tórcy wywodzącego się ze starej szkoły holenderskich realistów.
Marcel jest malarzem, ilustratorem i cenionym designerem. Projektuje dla domów wczasowych, restauracji, dyskotek i hoteli. Jest kreatorem kolekcji tkanin i mebli, m.in.: kolekcji mebli z kamienia w Hondurasie, mebli stalowych w Danii, foteli wypoczynkowych w Norwegii a w Niemczech kolekcji kanap.
Wystawa potrwa do 14 października 2014r. Na wernisażu – lampka wina.
Opracowanie i wybór tekstów Moliera: Andrzej Seweryn
Opracowanie muzyczne: Paweł Sztompke
Reżyseria światła: Marek Jeżewski
Po spektaklu – lampka wina dla Widzów.
Adaptacja i reżyseria: Tomasz Szymański
Scenografia: Maria Kania
Muzyka: Piotr Żurowski
Reżyseria Świateł: Norbert Pawliczak
Po spektaklu – lampka wina dla Widzów.
Monodram Jest Jak Jest, wyprodukowany przez Fundację Tespis, powstał na podstawie książki Dwie Kobiety Jedna Nadzieja Maliny Stahre-Godyckiej (Szwecja). Wydawca Maliny Flos Carmeli, zapewni promocyjną sprzedaż Jej książki w Galerii.
Przystań, odpocznij, [...]
The post Hanimal – Poetry About The Point: co to jest slowcore? first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
Przystań, odpocznij, uspokój swoje rozbiegane myśli – tak do mnie zaczęły przemawiać do mnie dźwięki wydobywające się z głośników, a w szczególności głos Hani Malarowskiej, którego nie opiszę słowami, bo ekspresja jaką wyraża w połączeniu z muzyką jaką słyszymy tworzy mieszankę wybuchową. Uffff.
Formacja pochodzi z Warszawy i mieści w sobie pięć osób: Hanię Malarowską (świetny wokal i gitara akustyczna), Asię Komorowską (skrzypce i wokal), Mateusza Szemraja (gitary wszelakie), Denisa Dubiella (bas) i Wojtka Lubertowicza (instrumenty perkusyjne). W dźwiękach dominują wokalistki, czyli gitara klasyczna i skrzypce, zaprowadzają spokój, któremu wtórują basy, dodatkowe gitary i perkusja ze swoim harmonicznym ale i mega dynamicznym wejściem. Dynamika w tym spokoju jest mocno odczuwalna, ale współgra idealnie.
Poetry About The Point – to jedenaście bujających utworów, na uspokojenie, na podtrzymanie spokoju, na refleksje i na wszystko co miłe i budujące. Chyba lepiej nie da się tego ująć, gdyż ballady oprócz tego, że można o nich pisać najwspanialsze teksty odnośnie warsztatu, są proste w swoim przekazie, co nie jest ujmą a zaletą wpływającą na odbiór. Odbiór bez żadnych komplikacji.
I bardzo dobrze się stało, że ten zespół wystąpił na dużych festiwalach w Polsce, gdyż ludzie powinni ich poznać i zapamiętać. Bo perełki tego typu nie będą się powtarzać zbyt regularnie.
Więc czym jest slowcore? Pierwsze o gatunku słyszę, ale już jestem fanem, wychowanym na Portishead, Pj Harvey czy Massive Attack. Idąc za definicją, niby jest to muzyka depresyjna, niczym trip na kodeinie ale w tym przypadku depresji się nie uświadczy. Nostalgia za to owszem, ale z niezłymi solówkami instrumentalnymi, gdzie mamy podniesienie ze stanu zadumy na stan dziwnej radości, dziwnej i nie przypadkowej, za co tego typu granie można pokochać.
Generalnie polecam, w codziennym biegu, zgiełku, pościgiem za nie wiadomo czym, jest to odskocznia przy której się odpoczywa, którą się podziwia i zamiera. Podziwiam mocno wokal, podziwiam mocno klimat, przy którym ma się wrażenie leżąc na kanapie, że zespół siedzi tuż obok i wykonuje melodie. Super! Z formacją Hanimal mieliśmy już do czynienia na darmowej składance Tego Słucham 3 gdzie zagrali utwór The Stranger będący dobrą zapowiedzią albumu, na którym się nie znalazł, będąc świetnym uzupełnieniem materiału, świetnym przede wszystkim instrumentalnie. Wierzę, że przypadnie do gustu wam słuchaczom. A ja czekam na kolejny album.
A teraz tradycyjnie kilka linków:
The post Hanimal – Poetry About The Point: co to jest slowcore? first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
Start, cisza, powolne wejście gitarowe, robi się ciężej, czyli dobre intro a jak na panów z Trójmiasta przystało od razu z przytupem wydobywają się hasła idealnie pisane do głoszenia przez szczekaczki. I tu się pojawia gęsia skóra, i tak się zaczyna utwór Przed…
Sześć utworów, nagrywanych, o ludziska, w chacie na Kaszubach i na analogową setkę co daje się usłyszeć w brudnych kawalasach. Są spójne, są hardcorowe i szybkie, aż chce się skakać, a dodają do tego smaczki typu: długie wejścia i wykrzykiwane hasła. Kiedy myślałem, że otrzymam coś trochę bardziej od poprzedniego, to się jednak grubo myliłem, przepaść między albumami jest ogromna, jak pomiędzy równie dobrym poprzednim a pierwszym i otrzymujemy całkiem osobny album, gdzie nie idzie go porównywać w żaden sposób. Hardcoru ci nam dostatek, to nie trzeba się specjalnie wsłuchiwać (i dobrze), by się doszukać mega koszernych pankowych wstawek.
Album jest nie tylko wydarzeniem przez swój świetny styl i spójny klimat, nie tylko przez to, że był nagrywany w chacie z myśliwskimi trofeami, nie dlatego, że wszystko było rejestrowane na analogowym sprzęcie, ale jest mega wydarzeniem za swój koncertowy klimat i to, że został wydany na analogowej kasecie. Tak! Można zamówić kasetę, odkurzyć odtwarzacz, walkmana lub inne cudo i posłuchać Adama, Jakuba, Miłosza, Radka i Przemka na swoim wysłużonym, ale grającym z klimatem urządzeniu. Ha!
W ostatnim wydaniu mieliśmy tytuły utworów jako liczby, teraz mamy sześć utworów dźwięcznie i tajemniczo nazwanych Przed, Po, Wszystko, Nic, Zawsze, Nigdy i są ułożone od najdłuższego do najkrótszego – nie wnikam, mimo tego, że ten styl mi się podoba, lekko enigmatyczny, ale jest już wizytówką zespołu i niech tak zostanie.
Generalnie po puszczeniu całego albumu z oficjalnego kanału GARS na Youtube, powinienem wrzucić już tylko tradycyjne linki, gdyż album broni się sam i sam się recenzuje. Jest świetny i nie przesadzony… jakoś mi tego brakowało ostatnio w tego typu muzyce. I cóż kilka linków:
… i czekam na kolejny album. A teraz zobaczcie jak fajny to zespół i jak nagrywali album, czyli swoiste making of:
The post Gdy Agresja Rodzi Spokój czyli GARS first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
I tak oto trzy utwory nakarmiły znowu na długi czas w ten sposób, że nie mogę się odkleić od nowej EP’ki i słucham ją w każdym położeniu. Co się rzuca jako pierwsze, że tutaj już szaleństwa nie uraczymy, a co się rzuca jako drugie, że duet z wokalem Lulu na czele dojrzewa i pokazał, że potrafi zrobić coś spokojnego ale z pazurem. Piotr Uaziuk pokazał wirtuozerię elektroniczną z dobrą dozą starego dobrego klimatu. Bo w ten sposób grać też trzeba umieć.
No dobra mili państwo nakarmiliście nas trochę, teraz proszę o album, bo jak będzie trzecia, krótka EPka, to sam sobie złożę album i będę polecał to moim słuchaczom. Dzięki za tak dobry kawalątek muzy, skradliście moje serce i wierzę, że wasze drodzy czytelnicy także…
Premiera jest i to podwójna, gdyż jest to także premiera duetu w Osterdam Records, gratulacje i liczę na ten album zatem.
Standardowo kilka linków:
A teraz pora na polowanie!
The post Divines – So Love Remains: krótka recenzja krótkiej epki first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>So Love Remains – taki tytuł będzie nosiło nowe wydawnictwo i będzie zawierać trzy utwory (podobnie jak ostatnio), na których freaki z Warszawy zaskoczą nas niespodziewanie innym klimatem, niż było to [...]
The post Divines – So love remains: teledysk i premiera first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
So Love Remains – taki tytuł będzie nosiło nowe wydawnictwo i będzie zawierać trzy utwory (podobnie jak ostatnio), na których freaki z Warszawy zaskoczą nas niespodziewanie innym klimatem, niż było to ostatnim razem. Bo skoro miłość to musi być spokojniej, ale za to z pazurem. Już sama teledyskowa zapowiedź powala, i zostawia niedosyt! Wyglądam już 2 lipca i premiery.
The post Divines – So love remains: teledysk i premiera first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
Instrumenty w sensie gitara, klawisze i laptop, zestaw mocny i jak słychać wystarczający.Nasz bohater jest dość dobrze [...]
The post WPP84 – kolejny as z Gorzowa first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
Instrumenty w sensie gitara, klawisze i laptop, zestaw mocny i jak słychać wystarczający.Nasz bohater jest dość dobrze znaną osobistością na terenach skąd pochodzi, gdyż oprócz tego, że współpracował m.in. z Kawałkiem Kulki, bio na fanpejdża pisał mu sam Patyczak z Brudnych Dzieci Sida, to jeszcze bierze udział w wielu zacnych akcjach, co się mocno chwali i dobrze by było gdyby tak reszta Polski usłyszała to co ma do zaoferowania. Niedawno Waćpan P. wydał Epkę o dźwięcznym tytule WELTSCHMERZ, z której to pochodzi ów utwór, i jak możemy się wsłuchać to klimat muzyczny staje się jakby wizytówką dla miasta i artystów zeń pochodzących. Nie mówię, że jest źle, bo jest wręcz przeciwnie, jest doskonale, melancholią przeszyte dźwięki, które fascynują i wyciszają, a dodatkowo jest to coś w samym artyście, ta niespotykana normalność, a z resztą zobaczcie sami.
Epka jest całkiem inna, jest kunszt elektroniczny i czysta zabawa dźwiękiem, sam utwór Weltschmerz, brzmiący jak zepsuty transfer, inaczej jak reszta utworów, zaczepnie daje się polubić jako fajny, dynamiczny przerywnik, a sama płyta nie jest smutnym materiałem, gdyż nie wszystko co pozwala nam przystanąć i w spokojności się zadumać musi być smutnym materiałem. Poziom melancholii wystarczający, tak samo jak utwory na epce. Szumy, trzaski, dialogi, to wszystko w jednym, smacznym, opakowaniu, które możecie nabyć za bardzo fajną cenę na Bandcampie, a to wszystko w linkach:
A na koniec muzyczka.
The post WPP84 – kolejny as z Gorzowa first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>Oczywiście, to pierwsze złudzenie, jest bardzo zdradliwe, bo znowu przychodzą na myśl pewne zespoły, dobrze znane, bo wokal, bo styl, [...]
The post AXMusique – Slimy Action Music – electro i rockowa podróż first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
Oczywiście, to pierwsze złudzenie, jest bardzo zdradliwe, bo znowu przychodzą na myśl pewne zespoły, dobrze znane, bo wokal, bo styl, bo muzyka, bo bla bla bla i wtedy wyłączamy i myślimy, że kolejny beznadziejny mjuzik. Aż tu nagle dochodzi do Ciebie refleksja, że jednak jakoś nie przesłuchałeś całego albumu i wypadałoby chociaż raz. I puszczasz. I słuchasz. I włączasz po raz drugi i trzeci i twierdzisz, że nie jest to kopia kopii kopii ale coś całkiem nowego, a to co sprawiało, że miałeś uczucie, że gdzieś już to słyszałeś, było poprostu mega miłym skojarzeniem.
AXMusique to Krzysztof Fajks (świetny wokal i gitara), Krzysztof Podolski (keyboard i elektronika), Szymon Banasik (bębny) i Daniel Frontczak (gitara) i ten oto kwartet wywodzi się z miasta Łodzi reprezentując gatunek łączony electrorock. Zawiązali się w roku 2009 i standardowo od tego czasu wydali kilka singli, ora zagrali mnóstwo koncertów, które zostały świetnie przyjęte przez publikę, aż stało się, że w listopadzie 2013 wydali swój debiutancki album Slimy Action Music, a niedawno pojawiło się wydawnictwo z remiksami Reaxion do którego zaprosili aż 13 muzycznych producentów w tym Dick4Dick.
Ale skupmy się na tym pierwszym, czyli trzynastu utworach zamkniętych w lekko łypiącym okiem opakowaniu, które otwiera widziany przed chwilą przez was kawalas Everytime i już się zaczyna i już widzimy możliwości zespołu, rewelacyjne perkusje i dynamiczny wokal zapowiadają co nas czeka dalej. Dalej sinusoida i mamy bardziej rock i mamy bardziej elektronikę, zdarzają się dobre miksy, ale bywa różnorodnie. Przyznam się, że jak widziałem electrorock to myślałem, że wyjdzie z tego jakiś dziwoląg a’la dzisiejsze połączenia metalu z dubstepem, a tu proszę koszerne i dobre klimaty rodem z końca lat dziewięćdziesiątych co świadczy o rewelacyjnym warsztacie. A w tym wszystkim dla mnie osobiście rządzi End of All, aż fruwam przy głośnikach, gdzie każdy dźwięk jest mega soczysty a wokal pokazuje na co go stać i wcale nie musi to być darcie papy. A posłuchajcie remiksu:
Co jest najfajniejsze, że album daje kopa na cały dzień, kiedy projektuję i koduję, kiedy piszę mam AXMusique przy sobie i aż głupio mi, że tak pofrunąłem po pozorach na początku i wstyd, że tyle wzlekałem z recenzją. Dlatego polecam się wsłuchać w tą polską mega dobrą produkcję. A tutaj linki, dzięki którym poznacie bliżej zespół:
Jest to podróż w nowe, nieznane tereny, w klimatach, które lubimy, trip hop i dobra perksuja, mocne gitary i świetny wokal, dzięki którym czujemy się bezpiecznie i jakoś swojsko. Wierzę w to, po przesłuchaniu SAM, że decyzja o powtaniu albumu zapadła w odpowiednim czasie, więc jeżeli się jeszcze trochę wahacie przed kupnem albumu, to całkiem niepotrzebnie, bo waszym problemem powinna być odpowiednia głośność urządzeń na którym będziecie się wsłuchiwać w te bogate dźwięki.
A na koniec album z remiksami REAXION, którego osobiście jeszcze nie słuchałem, więc smacznego nam wszystkim, czekając na kolejny album AXMusique:
The post AXMusique – Slimy Action Music – electro i rockowa podróż first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>Jolly jest czwartym wydawnictwem Mikkela, za to pierwszym w Rump i wierzę, że dobrze mu to zrobiło, gdyż dawno nic takiego nie słyszałem. A co lepsze samo Jolly ma się [...]
The post Mikkel Meyer – Jolly EP – muzyka radości first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
Jolly jest czwartym wydawnictwem Mikkela, za to pierwszym w Rump i wierzę, że dobrze mu to zrobiło, gdyż dawno nic takiego nie słyszałem. A co lepsze samo Jolly ma się kojarzyć z przyjemnymi i radosnymi chwilami, co akurat jest trafione, moim zdaniem, w dychę, dodając trochę dla równowagi szczyptę nostalgii.
Epkę możecie posłuchać raz jeszcze i kupić na Bandcamp w naprawdę fajnej cenie, więc smacznego wszystkim.
The post Mikkel Meyer – Jolly EP – muzyka radości first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>Jak możemy przeczytać o autorze, to jest to najbardziej tajemniczy raper z Południowej [...]
The post Moth – świeży raper z małpiego gaju, premiera albumu first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>
Jak możemy przeczytać o autorze, to jest to najbardziej tajemniczy raper z Południowej Florydy, zadebiutował, w 2013 roku, teledyskiem do utworu Sheepgoat, który możecie podziwiac na końcu wpisu. Wydał mnóstwo Ep, aż wreszcie dotarł do tego albumu nagranego razem z Ebolą. Panowie twierdzą, że to połączenie zatruje wasze umysły. Zaryzykujecie?
Albumu można posłuchać i kupić:
A tutaj zapowiadane wcześniej kilka obrazków z Mothowym flow:
The post Moth – świeży raper z małpiego gaju, premiera albumu first appeared on Niecodziennik Niekulturalny.]]>