Dzisiaj byłam na pierwszym warsztatach z serii Art in Practice w Starym Browarze, organizowanym przez Art Station Foundation. Chwytliwa nazwa, szczególnie dla mnie, gdyż razem z moim teatrem tańca jesteśmy na drodze do założenia własnej fundacji. Trzymajcie kciuki!
Tak jak temat mnie od jakiegoś czasu interesował, to cena za warsztaty niestety nie. Dla osoby oszczędnej 25 złotych może się spokojnie przełożyć na dwa porządne obiady w godzinach czasu pracy. Więc jak tylko pojawiła się informacja o konkursie, w którym można było wygrać wejściówkę – bez zastanowienia wzięłam udział, nie wierząc za bardzo w wygraną. Los się jednak uśmiechnął.
Byłam pewna, że wykład Debrili Denegri, historyk sztuki i kuratorki z Belgradu, obecnej dyrektor artystycznej w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu przyciągnie rzeszę studentów ASP oraz kierunków artystycznych z innych uczelni poznańskich. Jednak okazało się, że zebrała się mała grupa około 25 osób, zwyczajnie zainteresowana designem. Nie wiedziałam czego się spodziewać po tego typu warsztatach. Na poprzednich zdjęciach na bogu wyglądało to raczej na zwykły wykład, ale czytając wpisy dowiedziałam się o zadaniach praktycznych. I się nie zawiodłam.
Początkowo rzeczywiście Debrila wprowadziła nas w swoją działalność kuratorską w Belgradzie i Rzymie, po czym opowiedziała szczegółowo o projektach realizowanych przez CSW w Polsce, jak i w kolaboracji z innymi instytucjami, również zagranicznymi. Pod koniec wykładu organizatorzy z Art Station rozdali nam formularze aplikacyjne do jednej z fundacji w Holandii, który musieliśmy wypełnić pod kątem sprowadzenia na wystawę znanej holenderskiej artystki na projekt „Wonderingmode”. Jest to projekt CSW stworzony przez Denegri łączący modę współczesną z designem i architekturą, na który zebrała pieniądze z różnych fundacji i instytucji. W tym również udało jej się otrzymać dofinansowanie na sprowadzenie dwóch osób z Holandii.
Zaczęła się burza mózgów, gdyż każda grupa (zostaliśmy podzieleni na 4-5 osobowe zespoły) chciała wypaść jak najlepiej, a czasu było naprawdę bardzo mało. Z własnego doświadczenia wiem, że nawet najłatwiejszy projekt pisze się co najmniej kilka dni, żeby nie przeoczyć nawet najmniejszego szczególiku gotowego zaważyć o przyznaniu bądź nieprzyznaniu dofinansowania. Dodatkowym bodźcem była konieczność zebrania najlepszych kilku i opublikowania na blogu Art Station Foundation. Groźba ta, jednak została prędko zażegnana, gdyż nikomu nie udało się sporządzić choć połowy projektu na czas.
Omawiając każdy z podpunktów swojego, pełnego i wygłaskanego projektu Debrila zapewniła, że każdy, kto by miał jakiś problem lub chciał się podzielić swoimi pracami – może do niej przesłać maila na adres podany w CSW. Odpowie w miarę możliwości. Mimo tego po zakończeniu warsztatu zebrała się niemała kolejka na prywatną rozmowę, nawet kilkuminutową. Każdy chciał indywidualną poradę, obawiając się mikrofonu niczym gorącej patelni.
Czy bardzo poszerzyło to moje możliwości lub wiedzę. Raczej nie – szkolenie było za krótkie, gdyż w ciągu niewiele ponad dwóch godzin nie było możliwości przekazać więcej. Chętnie jednak pójdę na kolejne szkolenie, bowiem ludzie których tam spotkałam okazali się wartościowi i gotowi do dzielenia się pomysłami i ideami. Zwykli artyści, osoby z fundacji i stowarzyszeń. Zauroczeni sztuką, zainteresowani, robiący i organizatorzy.
Moje hasło to – łączmy się! Żeby robić i dzielić się ze sztuką na miarę Europy. I najlepiej sztuką asygnowaną polskimi kolorami i nietuzinkowymi innowacjami, które poruszają zwykłych ludzi.
Jeden frazes utkwił mi w pamięci, którym chciałam się podzielić:
„When you choose a topic that touches people – they will come and see whatever you’re doing, even without understanding art”