Kategorie: Kultur(w)a, muzykaTagi: , , , , , , , , bezpośrednik

Dyzmatronik – mejk maj dej tey

Dyzmatronik – mejk maj dej tey

Dyzmatronik przed premierą płyty (15.02) promował się dość nienaturalnie mocno, praktycznie co miesiąc pojawiał się nowy teledysk na YouTube i singiel na soundcloudzie.
Nie ukrywam, że bałem się strasznie finalnego produktu, gdyż tak jak w trailerach filmowych, że być może, już zaprezentowano najlepsze sceny a całość będzie dosłownie do dupy, stanie się miernym dodatkiem do tych fajnych scen, które mieliśmy okazje zobaczyć. Ale trzeba podjąć się ryzyka, bo w końcu chciałem usłyszeć za wszelką cenę całość… nigdy tak się nie bałem, ale jednak po zdjęciu trzęsącymi rękoma folii wrzuciłem płytę do odtwarzacza…

Ludzie mnie pytają
co dzisiaj robię,
ja im odpowiadam
ładnie wyglądam….

Dyzmatronik – Ładnie Wyglądam

Jakiś mądrala kiedyś coś powiedział o muzyce i ścieżce dźwiękowej życia. Ot i tak mając jakieś chwile lepsze czy gorsze, przypominała nam się jakaś melodia i wzdychaliśmy i było fajnie, albo całkowicie na odwrót, siedzieliśmy i ryczeliśmy jak woły w knajpach kiedy to puścili jakiś utwór i nam się skojarzyło.

Tak w wielkim skrócie.

Ale za cholerę, nikt nie nagrał jeszcze płyty, która by w sposób wręcz narracyjny opowiadała o naszym życiu. W sumie nie nagrał do tej pory, bo oto właśnie takowy narrator się pojawił i trafia bez pudła. Dyzmatronik, a dokładnie Maciora i Sosen, co żeście zrobili najlepszego? Ja przestraszony, po trzech świetnych singlach, przy których już zaczynałem wróżyć z fafołów w kapuśniaku jaka będzie reszta, że na pewno będzie coś nie halo (i jest, ale o tym później) a tu proszę, wszystko zaczyna się dobrze znanym Singlem, który młóciłem wiele razy i okazuje się, że wcale go nie znałem. Bo w pojęciu całości jest to świetne i mocno narastające preludium. Z resztą posłuchajmy jeszcze raz…

Wtopiliście się w to biciwo? Jak nie, to posłuchajcie raz jeszcze, bo wciąga i na dodatek można wyciągnąć kolejne wnioski, że nie tylko uwaga na leśne cepelie, co mogliśmy zobaczyć, ale że każdy singiel to pijak (a każdy pijak to złodziej – przyp. autor) co możemy usłyszeć. Oczywiście można by i tutaj wgryzać się w treść z Małym Księciem w ręku, jak kto lubi to proszę, ale bez przesady, jedziemy dalej…

Skoro zagląda się do kieliszka, to trzeba mieć kaca… czyli po kolei  i z przytupem i tak cały album, tak chłopaki zaczynają mimowolnie towarzyszyć nam w niezapomnianych chwilach i tych najzwyklejszych także. A co najlepsze, kiedy nie mamy słuchawek na uszach to i tak zaczynamy nucić mimowolnie podczas głupich czynności takich jak parzenie i picie zielonej herbaty regenerującej

Dyzmatronik

Co do samej muzyki, to fakt, jak można doczytać gdzieniegdzie to wora czy szufladki nie ma, panowie musieli ją sobie sami nazwać i oto pojawił się trup hop, co ona, znaczy się nazwa, ma oznaczać? Nie wiem. W sumie do żadnej kategorii, niż wszechobecna i otaczająca muzyka elektroniczna z rymami  i nawijaniem Maciory, przede wszystkim Maciory, nie pasuje. Ale to dobrze, niby coś z tego wora, niby coś z innego, głupio tak próbować dopasować do czegoś… Dyzmatronik to Dyzmatronik, Dyzmarymy i Dyzmadźwięki, nie dla każdego ale za to lubię te czasy i tą muzykę, gdyż pojawiają się ryzykanci, którzy robią coś swojego i im to wychodzi. Nawet jeżeli na niektórych teledyskach bujają się jak Beastie Boys w kombinezonach.

Za cholerę są prawdziwi. Teksty mówią o tym jak jest. Co najlepsze, kiedy potwierdzałem Maciorze w kanciapie w której grają, moją ciekawość treści płyty, on powiedział, że wyszło coś pojebanego, i jakby się nie wsłuchać i nie przyjrzeć pewnym elementom naszego życia, które wręcz pojawiają się bez namysłu wiele razy, to zaczynamy zauważać ile właśnie takich pojebanych rzeczy robimy na co dzień. A Dyzmatronik wprost nam o tym mówi. Jakże słowa Kapuścińskiego w Bieli są trafne, lub Memento:

Chcemy wszystko dookoła zmienić, tylko nie siebie człowieniu…

Dyzmatronik – Memento

I dlatego raczej z selekcją odbiorców nie frunąłbym pod kątem bitów, stylu muzyki, tylko od strony tekstów i dystansu do siebie i życia. Bo jak bardzo fajnie możemy się pobawić i relaksować słuchając Dyzmatronika, śmiejąc się, tak i popaść w zadumę i może nawet zacząć coś zmieniać.

17 utworów (w tym remiksy i bonus tracki), które nie zginą w gąszczu wszech otaczającej nas muzyki, bo ten album będzie się pamiętać i wracać do niego i jeżeli za trzydzieści lat będą istnieć muzyczne stacje telewizyjne, to Sosena i Maciorę będą puszczać z takim namaszczeniem jak Queen czy Niemena i tu nie przesadzam, bo współcześni nie będą już rozumieć tego co oni stworzyli, gdyż każdy tekst jest dojrzały na pewno na te czasy, a my, którzy mamy okazję nabyć swoją wersję płyty będziemy pogłaśniać nasze zestawy głośnikowe i nucić i odkurzać CD czy MP3 by sobie przypomnieć jak to było i że było lepiej…

Panowie z loga pikselowego ludzika, chcę więcej, chcę kolejny album, chcę mnóstwo koncertów i kolejne teledyski, a przede wszystkim do Ładnie Wyglądam, bo dawno żadnego utworu tak nie katowałem jak tego…

Mam tak samo jak ty, na rano…

Dyzmatronik – Na rano

Koniec….

Podziel się:

Piotr Siwiński

Nieprzyzwoicie uprzejmy aluzjonista, kąśliwy romantyk w rogowych okularach, który rzucił palenie, chory na twórstwo wszelakie - nie szczędzi sobie niczego. Nie zaczepiać, nie pytać, nie deptać dywanów i trawników.

Machnij komentarzem.