Kategorie: Myślbezpośrednik

Czas

Poszedłem na piwo. Sam. Lubię być sam. Czas leci powoli, spotykając się z kimkolwiek nie ma żadnych zobowiązań i powinności. Przychodzę kiedy chcę i wychodzę, kiedy uznam za stosowne. Nie muszę się o nic martwić, a jeśli zachodzi taka potrzeba, to zawsze można kogoś zahaczyć i sie z nim upodlić. Trafiłem do latarni, jak to zwykle bywa w piątkowe wieczory. Było już przed dwunastą, a wśrodku przywitał mnie przeciąg. Szybkie rzucenie okiem na garstkę ludzi porozrzucanych po kątach, bar, browar. Jestem jakby u siebie. Już nie pamiętam od ilu lat tu przychodzę. Ktoś pijany rzucił mi się na szyję, wita się, stara rozmawiać. Wiem to, bo rusza ustami i patrzy na mnie. Słów nie słyszę, to nie tylko przez hałas. Po chwili dochodzi do mnie, że to chyba było pytanie i wymaga ode mnie reakcji. Skupiam się. Bla bla bla, gadka szmatka o niczym. Siadam przy głośniku. Tutaj nikt ze mna rozmawiać nie będzie, nie chcę z nikim mówić. Nie chcę znowu słyszeć "co tam?" Nie dzisiaj. Chcę po prostu siedzieć, wypić piwo i odpłynąć. Jedno, drugie, kibel, trzecie… Jestem głęboko w swojej głowie. Relaksuję się. Czas, ludzie, wszystko dookoła płynie własnym rytmem. Nie ma już mnie. Jestem tak wygodnie i błogo niewidzialny.
Nagle podeszła i powiedziała:
-Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale ja ciebie bardzo dobrze ;)
Szybka retrospekcja, przeglądam w myślach zdjęcia twarzy, zdarzeń… Jest.
– Aaa tak tak, jasne, że pamiętam.
Pojawia się jeszcze jedna, kolejna siedząca obok (nawet nie wiem kiedy się tam znalazla) szturcha mnie w ramię. O coś pyta. Wracam do żywych. Teraz już mogę, teraz już jestem przygotowany.
– Co tam?

  [youtube=http://www.youtube.com/watch?v=ekQZPozjCX8&hl=pl&fs=1&rel=0&color1=0x006699&color2=0x54abd6]

Podziel się:

Machnij komentarzem.