Kategorie: Myślbezpośrednik

„Jedyne co mnie tu trzyma, to grawitacja”

Gdy stąd wyjeżdżałem miałem jako taki plan. Obijałem się strasznie więc postanowiłem coś z tym zrobić. Zarobić kasę. O tym w zasadzie myślałem. Szwędanie się po Anglii zajęło mi prawie rok czasu. To tu, to tam. Przynieś, podaj, pozamiataj, umyj, usmaż, zeżryj po kryjomu, wypakuj, nalej, olej… Jakoś leciało. Zarobiona kasa okazała się kasiorką…kasioreczką, ale spokojnie starczyło na masę pozytywnych wrażeń i używek. Resztę pożarły studia i dobra doczesne. Teraz, ponad półtora roku od powrotu czuję, że znowu mnie gdzieś ciągnie. Siedzę w czarnej dziurze zapuszczając w nią coraz dłuższe korzenie nie robiąc praktycznie nic z mojej listy "rzeczy które chciałbym zrobić". Jestem trochę zawieszony pomiędzy życiem a wegetacją. Nie wiem gdzie jest ta osoba, która czuła, że może wszystko. Mało tego. Robiła, a raczej robił co mu tylko przyszło do głowy. Muszę go poszukać zanim skończę z puchą taniego piwa i wymiętolonym, tłustym pilotem przed telewizorem.
( pozdro dla Kasi :D )

Podziel się:

Machnij komentarzem.