Drogi Muchomorku,
piszę do Ciebie ten list z poczucia wewnętrznej tęsknoty jaka się zrodziła po obejrzeniu w telewizji naszych przygód, przypomniały mi się stare dobre lata, zanim wyjechałeś. Fakt, nie odzywałem się do Ciebie długo, nawet musiałem dowiadywać się o Twój adres różnymi drogami, gdyż wyrzuciłem go z pamięci. Nie ukrywam złości, która mnie wypełnia, po tym jak mnie zostawiłeś samego w naszym domku i wyjechałeś za tą swoją sławą, której i tak nie udało Ci się zdobyć, jednak w duchu się cieszę, że jakiś grzybiarz nie zrobił z Ciebie zupy i nie poczęstował nią swojej rodziny. Z tego co wiem przykoksowałeś trochę i urosło Ci się gdzieniegdzie.
II filar…
Pan Mieczysław, pogodny mechanik spod Lublina, z radości wywołanej dożyciem do dnia w którym przeszedł na upragnioną emeryturę, zmarł na zawał opuszczając ostatniego dnia miejsce pracy…
Setki tysięcy emerytów na tą wieść okazało wiele gestów radości, wysyłając gratulacje dla rodziny, wyczekując podwyżki emerytury i na więcej tak wspaniałych informacji.
Z ziemi włoskiej do Polski… relikwie!
Hey, Mr. Tambourine Man, play a song for me
I’m not sleepy and there ain’t no place I’m going to
Hey, Mr. Tambourine Man, play a song for me
In the jingle jangle morning I’ll come following youBob Dylan – Mr. Tambourine Man
Pewna część starszej generacji JPII zapewne zjadła coś nieświeżego, gdyż jak ostatnio doniosły nieulubione media, co niektórzy pragną zrobić ze ś.p. Jana Pawła II F. Chopina i po beatyfikacji sprowadzić serce do Krakowa jako relikwie, inni zadowolili by się mniejszym szczątkiem.
Czytaj więcej »