Mieliście kiedyś takie uczucie, że słyszycie muzykę, zwracacie na nią uwagę, robicie swoje, nagle pojawia się wokal i zamieracie. Czas zatrzymuje się w miejscu, chcieliście coś powiedzieć ale wyleciało wam z głowy, ręka zawisa w powietrzu, jesteście jak zahipnotyzowani, bo nie słyszeliście niczego bardziej zaskakującego wcześniej. Taki był mój pierwszy raz z Hanimal i ich Poetry About The Point.
WPP84 – kolejny as z Gorzowa
Ten Gorzów to jakaś kuźnia talentów sceny alternatywnej łamanej przez elektroniczną. Kuźnia, bo choćby przypomnijmy sobie UL/KR, albo samego Króla (którego recenzję piszę już któryś miesiąc) i niedawno opisywany zespół anTeny. A tu nagle do całego towarzystwa dołącza WPP84, a dokładnie Waćpan P., czyli Wojciech Brożek i jego instrumenty.
AXMusique – Slimy Action Music – electro i rockowa podróż
Bardzo fajny zespół, z takim wrażeniem piszę tę recenzję jako podsumowanie wielokrotnego odsłuchu albumu, do którego po pierwszych kilku minutach zacząłem podchodzić jak pies do jeża, gdyż przestraszyłem się złudzenia, że jest to znowu powielenie, powielenia, powielenia. A tu taki psikus…
Mikkel Meyer – Jolly EP – muzyka radości
28 kwietnia miał swoją premierę Epek jakich mało, dzięki uprzejmości Rump Rec. przekazuję Wam tą informację spiesznie, gdyż dźwięki jakie serwuje Mikkel Meyer reprezentujący w/w sprawią, że poczujecie się lepiej. Posłuchajcie.
zimowa
Można zachwycić się muzyką za pierwszym razem? Można. Tylko często później nie wracamy już do tych albumów. Czymże jest ten pierwszy zachwyt, gdzie ekscytacja wulewa się z nas, a uśmiech nie schodzi z twarzy? A po jakimś czasie patrzymy w zasoby nasze muzyczne i… hmm… może jednak posłucham coś innego. Przesyt? Być może. Czego można się spotykać po takim wstępie?
Zimowej atmosfery w wiosennych upałach.
Lil Ironies – kobieca i zaskakująca
Jak nie lubię szybkich wpisów, to jednak, żeby coś polecić nadają się doskonale, a tutaj właśnie taka sytuacja. 3 marca breakbeatowy zespół Lil Ironies wydaje swój debiutancki album, a już, przy okazji, można go słuchać w serwisie bandcamp.
Oneiric – mocno i o ciekawym smaku
Dobrze brzmią.
Cholera, dobrze brzmią, a na pierwszy rzut ucha nie powiedziałbym nigdy, że są z Polski, a bez usłyszenia wokalu zgadywałbym nazwy metalowych zespołów spoza granic oceanu. Oto Oneiric z Warszawy.
By Proxy – głośniki na full poproszę
Skleroza to taka złośliwa menda, która w połączeniu z czasubrakiem staje się bardziej nieznośnym duetem niż ci dwaj co porwali księżyc. Tyle razy co miałem napisać o zespole, który dominuje w moim samochodzie na długich trasach, to już na żadnych palcach nie zliczę. A jakiś już czas temu, praktycznie w dzień premiery zakupiłem ich EPkę full dark, no stars i tak z nią jeżdżę i się nie dzielę. Na szczęście dzisiaj dostałem informację o premierze nowego singla i na szczęście dla Was czytacze bo będziecie mieli okazje poznać jeden z kolejnych najbardziej wybitnych duetów w Polsce, dojrzewających niczym jabłoń na słońcu, gdyż taki wniosek mam po przesłuchaniu nowego singla. A mowa tu oczywiście o BY PROXY.
Divines – muzyka dla freaków prosto z… Polski
No dobra, na naszym rynku są artyści, przez których przestałem słuchać radia. Dodatkowo znudzony tym wszystkim co teraz się produkuje i pokazuje na popularnych kanałach tv muzycznych nie przemawia do mnie wcale, a szkoda, bo wspominam jak konsumowałem treść przez wiele godzin ślęcząc przed ekranem i wsłuchując się w doskonałości tych dźwięków. Chyba nigdy nie skończę krytykować rodzimego rynku, na którym nie ma zbyt dużo miejsca dla fajnie utalentowanych ludzi, którzy mieliby siłę przebicia. Z jednej strony też dobrze, gdyż zapewne wiele zespołów które przybliżaliśmy na NN by się już dawno zepsuło, a tak grają ciągle świetnie.
Pewien dzień, pewien mail, pewno polecenie, by posłuchać. Puściłem, stwierdziłem, że trochę szalony zespół z zagranicy, wrodzona ciekawość jednak wyprowadziła mnie natychmiast z błędu. Gdyż artyści, o których za chwilę przeczytacie, nazywają się Divines i pochodzą z … Mazowsza.
Baasch od Sensefloor – proste, mroczne i romantyczne
Baasch to trzeci artysta z nowego, warszawskiego i niezależnego labelu Sensefloor. Poprzednie dwa, czyli Disordered i Patryk Cannon urywały głowę przy samej dupie, jako świeży powiew alternatywy. Ufając gustom twórców labelu zabrałem się za Baasch, EPkę o dźwięcznym tytule Simple Dark Romantic Songs i cholera jasna, to nie takie proste i romantyczne do końca.
Judy’s Funreal – shoegaze z Polska!
Z góry mówię, że nigdy nie słuchałem My Bloody Valentine i nie byłem fanem Joy Division – dlatego porównań nie będzie. Dodam jeszcze, że umowy z Trójmiastem także nie mam żadnej, a to, że kolejny zespół muzyczny stamtąd, to także nie moja wina. A, że lubuje się w klimatach dość nietypowych, a w szczególności pochodzące z Polski, to dzisiaj przedstawiam Wam trio o pasjonującej nazwie Judy’s Funreal, oczywiście z Trójmiasta.
Korbowód – o polskim zespole zdania podzielone
Dziś oberwie się Korbowodowi, zespołowi z Mysłowic.
Za 19 lat istnienia, za to że o nich nie słyszałem jak na studiach piłem wódkę i paliłem papierosy nie mogąc zasnąć, za to, że mają fajnego wokalistę, który umie po angielsku i za to, że na nowej płycie nie śpiewają po polsku. Aha i ponoć grają trans, a ja im nie wierzę.