– A teraz zobaczymy jaką nosisz bieliznę. – powiedział to głosem imitującym zawodowego gwiazdora porno, po czym chwycił za pincetę, którą miał w swojej magicznej walizeczce.
– Nieeeee! Tylko nie to! Nieeeee! – zapiszczała do telewizora w taki sposób, jakby bardzo chciała by właśnie tam zajrzał. Pinceta zanurzyła się w koszu na brudną bieliznę i chwyciła wymięte, lekko brudnawe, różowe stringi.
– O tak! – wrzasnął i przyłożył w sposób spektakularny do swojego nosa. – O tak! To jest to, ciekawe jak będą się prezentowały na mojej głowie? – po tych słowach długo się nie zastanawiając wcisnął przedmiot pożądania na swój wyżelowany łeb, najcieńszą częścią wzdłuż swojej twarzy. Wraz z tymi stringami wyglądał niczym mroczny barbarzyńca na polu chwały, dzierżąc swoją bojową pincetę w dłoni. Bardzo szybko znalazł się na jej łóżku odczyniając podskoki zwycięstwa rycząc zwierzęco w stronę kamery.
Ona piszczała dalej, ale już tylko z zachwytu i podniecenia, z wielką nadzieją, że to właśnie ona wygra, w końcu bielizna uraczona była jej zapachem, częścią jej, tą najromantyczniejszą.