Oddycham ciężko. W każdy następny oddech wkładam coraz więcej siły, ale biorę coraz mniej powietrza. Wyglądam czegoś dziwnego w moim życiu, co i tak się nie wydarzy. Owinięty dymem codzienności mrużę oczy i pozwalam płynąć łzom. Głosy w głowie z zwykłym dysonansem toczą wojnę o ostatni skrawek człowieczeństwa. „Nie ma nadziei”, „nie ma przeznaczenia” – co w zamian? Czy jest cokolwiek innego? Zasypiam tylko, gdy tulę się do przeszłości. Przyszłość mrozi krew. zapadam sie w sobie by zasnąć…
Kategorie: dnobezpośrednik