Można zachwycić się muzyką za pierwszym razem? Można. Tylko często później nie wracamy już do tych albumów. Czymże jest ten pierwszy zachwyt, gdzie ekscytacja wulewa się z nas, a uśmiech nie schodzi z twarzy? A po jakimś czasie patrzymy w zasoby nasze muzyczne i… hmm… może jednak posłucham coś innego. Przesyt? Być może. Czego można się spotykać po takim wstępie?
Zimowej atmosfery w wiosennych upałach.
To co właśnie zaczęliście odtwarzać to duet i nazywa się zimowa, wokalistka Aneta Maciaszczyk i intrumentalista Michał Mentel poskładali cztery utwory będące tzw. wydawnictwem w wersji demo. Cztery elektroniczne utwory, pomieszane z gitarami zabierają nas w podróż budzącą w środku wiele inspiracji. Coś sprawia, że zastygasz na chwilę i kierując głowicę w stronę okna wędrujesz po wspomnieniach i marzeniach. Przy okazji jest to pierwszy zespół z Wodzisławia Śląskiego, ot taki talent ukrywał. A o duecie mogę napisać z czystym sumieniem, że jest genialny, a Anecie gratuluję nastrojowego wokalu, który jednak z zimowym klimatem nie ma nic do czynienia. Posłuchajcie zatem całości:
A jak ma się zimowa do wstępu tej mini recenzji? A właśnie tak, że dali znać o sobie na łono redakcji 5 kwietnia i zachwycili, przez dobre dwa dni nie mogłem się oderwać od czterech utworów, dopóki proza życia nie porwała mnie na dobre. Wczoraj wróciłem, wpierw do wspomnień, dzisiaj do muzyki i zachwycają bardziej, mocniej i stwierdzam, że każdy musi o nich usłyszeć. Więc można się zachwycić za pierwszym razem i wracać bez końca, nawet w dobie przesytu.
Panie i Panowie, ZIMOWA.
Z tego co wiem, Aneta i Michał mają gotowy materiał i w związku z czym szukają wydawcy i menagmentu. Gdyby ktoś coś, to niech napisze do nas.
Słucham właśnie w/w muzyki i bardzo mi przypadła do gustu. Będę do niej powracał z zachwyceniem. Stwierdzam , że to chillout dla mojego ucha.