Kategorie: Myśl, pieprznieTagi: , , , , , , , , , , , , , , , , bezpośrednik

Seks tylko dla pięknych. O gazetach, tabu i modzie.

Gołąbek

Dotykaj delikatnie, bezszelestnie ciepłem palców
Dotykaj aksamitnie, rzęs pokłonem, nie przestawaj
Dotykaj całowaniem i oddechem tak, jak lubisz
Dotykaj smugą włosów niby muślin bólowi zadaj ból.

Tomasz Żółtko – Kochaj mnie i dotykaj

UWAGA! Tutaj naprawdę poruszony został temat seksu!

Z racji tego, że jestem czepialski i w dodatku uczulony na różne delikatne sprawy, które uwielbiam traktować twardo, a w dodatku mamy czas wakacji i jeszcze na domiar złego temat seksu ma cholerny polot, stwierdziłem, że dopieprzę do tego gara delikatności i frywolności, pod hasłem „a teraz coś ode mnie”.

Ostatnio dla poprawienia własnego samopoczucia, nie dla fantastycznego poradnika „jak zrobić sobie dobrze nawzajem”, przy którym wielokrotnie popłakałem się ze śmiechu, zakupiłem przecudowne „Kosmo Polio” (kto domyślny ten wie – reklamy nie robię). Biblię w obrazkach dla gimnazjalistów, wyznaczającą nowe trendy, jak i dającą fantastyczne wskazówki, którymi mogą posługiwać się nowoczesne kobiety, aby być pięknymi, młodymi i lubianymi, a co najlepsze i zarazem najważniejsze, pożądanymi.

Mam świadomość, że kupując, sponsoruje dalszy żywot owej gazety, ale co tam, czasem się opłaca by wyciągnąć choćby jakieś wnioski tutaj na stronie. Dla innych czepialskich dodam, że to nie jest moja pierwsza styczność ani z tematem ani tym bardziej z czasopismem. Nawet śmiem stwierdzić (tutaj lekko strywializuję), że w lipcowym numerze powtarza się artykuł z 2006 roku. Ha!

Jak już wspomniałem, pożądanymi. A że by być takową, trzeba się odpitolić równo, zrobić sobie oczy, usunąć cellulit, kupić seksowne majteczki, które akurat mogą być w tym sezonie w kropki, a nie w paski. Do tego kuszące buciki i broń Boże jedyny, nie być pożądaną przez jakiegoś tam frajera, a człowieka wyglądającego jak Justin albo Brad. Do tego piękna, chuda, pokazująca cycki i świecąca półdupkiem istoto przyda ci się mały poradniczek o tym jak zwrócić na siebie uwagę (jakby to wszystko było mało), oraz jak odczytać jego intencje.

Podczas lektury takich pism, nie musiałem się długo zastanawiać nad wnioskiem, że seks jest tylko dla pięknych i pewnych siebie, nie tylko kobiet ale i mężczyzn. Ludzi będących trendy i wiedzących co jest na topie, „umiących” się wysłowić i umiejących robić takie sztuczki w łóżku, na stole, pod prysznicem, na schodach, pod ścianą, na parapecie, jakie to się reżyserom porno nie śniło. Możliwe, że trochę przegiąłem, no ale najpierw super kosmetyki, których sam bym sobie nie kupił, a później 100 śmiałych pytań o seks. W pewnych momentach przestaje się dziwić tzw. „galeriankom”, że za metkę szmacą się delikatnie, radując panów po 40-tce, aby być trendy, mieć na kosmetyk, być piękną i modną. Są też inne przykłady, które można zauważyć biegając po popularnych klubach. Dodatkowo tzw. „szare mychy” często są napiętnowane nie tylko w szkołach ale i na studiach, oraz w życiu codziennym.

Seks już nie jest tematem tabu. Choć publicznie, w mediach, dalej się o nim mało mówi, ogólnodostępne gazety, strony internetowe, przeżywają wielki nalot i wiatr odnowy. Każdy chce wiedzieć co i jak, powymieniać się doświadczeniem. Początek przełamywania to było tzw. „Bravo” i „Mój pierwszy raz”, gdzie prawdziwie zmyślone historie czytane były z wypiekami na polikach. Obecnie takie „Kosmo Polio” pisze otwarcie o tym, jak robić komuś dobrze, jak się nie zachłysnąć, albo jaką technikę nakładania prezerwatywy obrać. W wielu domach, gdzie jeszcze są naleciałości poprzedniej epoki, ów temat jest poruszany półgębkowo i jednozdaniowo, przez co ta ciekawość jest zaspokajana na zewnątrz, z różnych źródeł, czy to czasopism, czy to przebarwionych opowieści. Niestety naukowe pisma, książki są nudne i mówią dużo o miłości, seksie po ślubie, uczuciach, mało o rozrywce, przyjemności i zaspokojeniu potrzeb. Jaki związek, bez seksu, teraz może przeżyć? Strach przed zdradą zmusza do nauki nowych sztuczek, oraz co najgorsze, zmusza do robienia wielu rzeczy wbrew sobie. W dodatku trzeba dbać o swój wygląd fizyczny, być zawsze pięknym, atrakcyjnym i seksownym. W zimie zakładać mini spódniczki, co by dogryźć wszystkim koleżankom, co założyły ciepłe gacie. I to właśnie ta, z chorymi nerkami, wyrwie sobie faceta, ciepłe gacie i zdrowe nerki niekoniecznie.

Hanna Samson, w jednym ze swoich opowiadań, w książce „7 opowiadań o miłości i jedno inne” (osobiście polecam lekturę), opisała sytuację kobiety, która budziła się wcześniej przed mężem aby się umalować i być piękną zanim on wstanie. Zastanawiam się ile kobiet obecnie tak robi. Piękno i wyuzdanie w nim wykupiły sobie pierwsze miejsce w kolejce do seksu, zostawiając daleko w tyle oryginalne i wiedzące, tak na prawdę, czego chcą kobiety. Jeżeli teraz nie masz na swojej twarzy tysiąca złotych wysmarowanego na polikach, oczach i ustach, krótkiego sześćset złotych na tyłku, a pod tym krótkim czegoś tak fikuśnego, że już nie obchodzi tej drugiej osoby cała reszta nie masz co liczyć na zainteresowanie.

Fakt, kiedyś na pewnym blogu wyczytałem, że mężczyźni patrzą wpierw na „dupę i cycki”, to prawda jesteśmy prości, tylko ściemniamy na osobowości jako pierwszej, ale także jest brana pod uwagę i to często bardzo mocno. Patrzymy ale nie rozpoznajemy marek jakie macie na sobie, na metki nie spoglądamy, a gdyby nawet to i tak w większości nic nam nie mówią. Składamy wszystko do przysłowiowej kupy, albo się podoba, albo nie. Kwestia gustu, dla mnie osobiście eksponowanie otwarcie swoich gabarytów, jest szczytem aktu desperacji, jak wykorzystywanie podtekstów seksualnych w reklamach, by zwrócić tylko uwagę. Są tacy, co uważają to za normalne i im się podoba, o nich pisać nie będę. Piękno samo w sobie jest pojęciem względnym, i bardzo złożonym, a my mężczyźni tak na prawdę lubimy to co ukryte. Dlatego bielizna czasem jest taka ważna.
Oczywiście, wygląd zewnętrzny jest bardzo ważny, ale bez przesady, trzeba być wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju, robić to co się lubi, co się czuje, a nie to co narzuca nam ktoś lub coś.

Podsumowując mój wywód, obecne źródła z których czerpiemy edukacje seksualną namawiają nas do używania cudownych kremów i kupowania cudownych ciuchów, podejrzewam, że jakieś umowy są podpisywane, wkładają nam do głowy, że seks jest tylko dla trendy i fajnych, odjechanie ubranych, każe zapominać o tym co najważniejsze, o wnętrzu, skupia tylko na wyglądzie zewnętrznym. I przyznam rację, że seks jest tylko dla pięknych, ale jeżeli kobieta dzięki tobie mężczyzno taką się czuje, a mężczyzna dzięki tobie kobieto czuje się potrzebny i męski, a do tego nie potrzeba żadnych drogich kosmetyków, ani ciuchów, nie potrzeba pokazywać publicznie piersi, ni tyłka. Wtedy i seks jest udany i nie tylko. A wy czytające „Kosmo Polio” przerzućcie się lepiej na „Lusterko” (nazwa zmieniona co by reklamy nie robić), bo tam jest dużo mądrzej i bardziej życiowo, niż w pseudo wymyślonych artykułach (tutaj aż chce się polecić „Pokalanie” P. Czerwińskiego).

PS. temat rzeka, można by długo pisać, w dodatku oszczędzając słów wszystkim feministkom – nie jestem szowinistą i ten tekst nie ma takiego charakteru, a także oszczędzając słów wszystkim złośliwym – trochę życia poznałem :)

PS2. długo produkowałem ten wakacyjny tekst, następne będą częściej, mam taką nadzieję…

Podziel się:

Piotr Siwiński

Nieprzyzwoicie uprzejmy aluzjonista, kąśliwy romantyk w rogowych okularach, który rzucił palenie, chory na twórstwo wszelakie - nie szczędzi sobie niczego. Nie zaczepiać, nie pytać, nie deptać dywanów i trawników.

6 komentarzy do “Seks tylko dla pięknych. O gazetach, tabu i modzie.”:

  1. Marsel pisze:

    Nie chcę generalizować, ale IMHO tego typu gazety mają jasny, wyraźny przekaz – „tak możesz, tfu, powinnaś wyglądać (patrz na zdjęcie), to powinnaś robić, tak ubierać – jeśli chociaż na jedno napiszesz „nie robię” to nie jesteś kobietą piękną”.

    Piękność jest przez takie pisma definiowana jako atrakcyjność wizualna, wzbudzanie pożądania wyglądem i inne kwestie podobne, czasami haczące wręcz o kurewstwo. Ale co zrobić w kraju, w którym edukacja seksualna jest wciąż tematem wstydliwym dla katolickiego narodu Ojca Dyrektora.

    A, i Galerianek bym w to nie wpychał – to zupełnie inny problem społeczny.

    • [panSTOJEDEN] pisze:

      Galerianki owszem, jest odrębnym ale po części jednak styka się z owym problemem.

      Co do tych gazet, to jak już wspomniałem powoli stały się, nie wiedzieć czemu biblią w obrazkach. Niby rodzic powinien zareagować, ale nie zwalajmy na niego wszystkich tych dolegliwości społecznych z jakimi mogą spotkać się dzieci, gdyż sami dobrze wiemy, że nie da się tego wszystkiego ogarnąć, a bezsensem byłoby zamykać dziecko pod kluczem.

      Co do edukacji seksualnej w szkole, to muszę przyznać, że jestem po takim kursie i powiem, że można na prawdę mądrze mówić, mądrze edukować, odpowiadać na wszystkie pytania, poruszać nawet te twarde tematy bez jakiegoś chorego przejawu konserwatywności religijnej, albo ograniczenia wiekowego (że za młody, że nie, itd.). Można to robić, ale niestety za jakie pieniądze. I tu jest pies pogrzebany.

      Nauka logicznego myślenia, konsekwencji – może całkowicie dojrzałości, nie tylko seksualnej, zmieniła by bardzo wiele. Tylko co kraj to obyczaj, a dojrzałość dojrzałości niestety nierówna.

      O tematach tabu i wstydliwości wywodziłem się w tekście: Ograniczeni umysłowo. Do przeczytania którego zachęcam.

  2. jestem tu przypadkiem pisze:

    Nasza kultura zanurzona jest w cholernym wymiocie minionej EPOKI, więc jak możemy oczekiwać od rzeczywistości umysłowej naszych czasów, owego świadomego „rozporządzania” swoją seksualnością? Tym bardziej, że w kraju absurdalnych NAKAZÓW, ZAKAZÓW, powinności działań katolickich…O JEZUS MARIA!…ciężko jest człowiekowi się zrelaksować, rozluźnić…Naszym rodakom brakuje LUZU ( chodzi mi o totalny LUZ umysłowy, świadomość życia i własnego ciała)- a to dotyczy wszystkich bez względu na płeć.
    ” Kosmo Polio” ( swoją drogą, ta nazwa bardziej mi się podoba) jest jednym z tych bardziej smutnych czasopism a jej zawartość świadczy o kondycji świadomości współczesnego człowieka- ha! Całe masy nieistotnych zjawisk traktowane są z przerażającą powagą, a rzeczy naprawdę ważne, istnieją pod powierzchnią tego co dostrzegalne „wymalowanym” okiem. Priorytetowa breja- tak można określić NASZ czas. [Szczerze]- współczuję tym panienkom, które z pewnego „BRAKU”(…) sięgają po gazety z ” ogolonym boberkiem”. Jest to smutne- tak. Jeżeli chodzi o seks, to jak sfrustrowani ludzie mają się nim naprawdę cieszyć? W jaki sposób kobieta, która poświęca pół dnia na oglądanie swojego ciała w różnych pozach i wklepywanie w swój „kostium” prześwietnych mazideł, osiągnie stan totalnego LUZU? W trakcie stosunku dostrzeże fałdkę na swoim brzuchu i tak się zepnie, że nie osiągnie orgazmu….a na biwaku?… pod pachą i na nogach pojawią się włoski…-można zapomnieć o kopulacji. Kwestia gaci ( uroda pantalonowa)- jest nie do przejścia……..

    To są trudne sprawy… edukacja seksualna jest na żenującym poziomie. Pedagodzy mają wiele problemów z seksem ( nie wszyscy, ale śmiało mogę stwierdzić, że większość). Przez usta nie mogą im przejść takie wyrazy jak: penis, pochwa a nawet miesiączka….więc używają takich określeń jak ” słoninka”, ” kiełbaska” czy ” ciocia” z walizką, z której wysypały się czerwone skarpetki… zostawię to bez komentarza…
    Trochę z innej strony……Moim zdaniem, nauka o BYCIE powinna zaczynać się w szkole podstawowej, tak żeby człowiek mógł sobie poradzić z doborem priorytetów( tych istotnych).

  3. luziczek pisze:

    „Jaki związek, bez seksu, teraz może przeżyć?”
    W kontekście tego, przytoczę krótkie zdanie nowopoznanej koleżanki, które chyba to podsumowuje – „był ładny, miły, fajnie się gadało, ale nie działał – no ile tak można?”.

    Amen[t].

  4. Agata pisze:

    Wow! Rzadko ktoś potrafi mnie zmusić do przeczytania w całości tak długiego tekstu w necie. I to powinno starczyć za opinię. Co do gazet to polecam jeszcze „Rodzinę” (nazwa łac. jeśli już trzymać się konsekwentnie nie reklamowania), ale to już moje zboczenie zawodowe, no i pozdrawiam!

Machnij komentarzem.