Opera i operetka w moich trzydziestoletnich uszach

Opera i operetka w moich trzydziestoletnich uszach

Niby kiedy kończy się jakaś dekada w życiu, a co lepsze zaczyna się kolejna, wszyscy najbliżsi zadają pytania w stylu: „jak się czujesz jako… (i tu uzupełniamy zgodnie z ciekawością pytającego i ze swoim stanem wiekowym)”. Kiedy doszedłem do tego pytania w swoich osobistych refleksjach, uzupełniając wielokropek słowem „trzydziestolatek”, doszedłem do wniosku, że mogę wystawić na próbę moją dojrzałość i wrażliwość. Dzięki pewnym zbiegom okoliczności, znajomościom i sympatii trafiłem na występ Operowy w poznańskiej Scenie Na Piętrze.

Czytaj więcej »

Święta – powrót do tradycji czy tradycyjne zmiany

Święta, Święta i po Świętach. Wszyscy zjeżdżają się do rodzin, robią generalne porządki, gotują tradycyjne świąteczne potrawy: barszcz z uszkami, karp, kluski z makiem. Nie może zabraknąć pachnącego piernika przekładanego konfiturą. W Wigilię cały dzień przygotowujemy się do jednej kolacji, a potem do wspólnego kolędowania, rozpakowywania prezentów i spędzania razem czasu.

Czy aby na pewno?

Czytaj więcej »

To se nevrátí…

To se nevrátí…

Ładny czas minął od rozdania złotych golasów z mieczem, szpadą, czymkolwiek co robi za listek figowy, o słodkim imieniu Oscar. Obiekt pożądania wszystkich filmowców, wypruwających sobie żyły podczas realizacji kolejnych filmów wszech czasów, najlepszych komedii roku, dramatów z efektami specjalnymi i muzyką, którą już gdzieś słyszeliśmy. W tym roku wielkim rozczarowaniem naszej reprezentacji dream team HollandWięckiewicz w kreacjach rodem z Kołysanki Juliusza Machulskiego, a wielkim zwycięzcą w oczach reszty świata okazał się film pod tytułem Artysta. Najbardziej oryginalny film… którego nie obejrzę… i to nie dlatego, że jest idiotyczną wydmuszką

Czytaj więcej »

Prawdziwi kucharze…

Prawdziwi kucharze…

Nie lubię P.Gessler.
Nie lubię, ponieważ w sposób często dość bezczelny wypowiada się o potrawach regionalnych innych krajów bez stosownej wiedzy. Suto wszystko przyprawia jednym producentem przypraw. Ale nie o reklamie przypraw tu chciałam a o wiedzy owej Pani.

Czytaj więcej »

Czarne dni kolei państwowych są zawsze

Czarne dni kolei państwowych są zawsze

Ostatnia katastrofa kolejowa pod Szczekocinami wstrząsnęła całym krajem, mnóstwo osób zabitych i rannych, z pociągów nie było co zbierać. Chwała wszystkim bohaterom, którzy dokonali wspaniałej akcji ratunkowej, chwała mieszkańcom pobliskich miejscowości za determinacje, zimną krew i oddanie serca wszystkim ofiarom. Chwały jednak poskąpię dla nekrofilii politycznej uprawianej kosztem kolejnej tragedii. Banda [cenzura], [cenzura] i [cenzura] i dupa.

Oczywiście, jeżeli mamy tragedię, to mamy także rachunek sumienia, rachunek za usługi i rachunek po to by zbyt tanio nie było, odnośnie stabilności naszych żelaznych przewoźników. I jak zwykle okazuje się, że jest do dupy, że mamy pięćdziesięcioletnie składy, że tory są stare i krzywe, że syfiaste dworce, a pociągi co jadą przez pół Polski cztery godziny w tym jedną godzinę poświęcają na odcinki dwudziestu kilometrowe. Ot nic nowego. Ja sam już nie pamiętam, kiedy to pociąg, którym jechałem, nie miał jakiś atrakcji. No właśnie, ja sam…

Czytaj więcej »

Kim do cholery jest Natalia Lesz? – czyli NaTemat.pl

Kim do cholery jest Natalia Lesz? – czyli NaTemat.pl

Wczoraj polski Internet rozhuczał się startem nowego tworzywa, jakim jest portal Tomasza Lisa NaTemat.pl.

Zapowiadany już od dawna pod adresem cosnowego.pl, budował napięcie tym, że miał się stać polskim Huffington Post.
I ruszyli. Na każdym blogu i  w każdym serwisie informacyjnym można było przeczytać choćby jedno zdanie na ten temat, pojawiła się także mała falunia krytyki, bo jakżeby tak bez krytyki? Z racji tego, że staram się na gorąco nie wyrażać swoich opinii, bo z reguły wszystko na początku mi się podoba, co nie byłoby by wcale wiarygodne ani nie przyniosłoby żadnej wartości, odpuściłem sobie temat na później… czyli na teraz.

Czytaj więcej »

Ostatki…były… – czyli kulturalne refleksje na tematów kilka

Ostatki…były… – czyli kulturalne refleksje na tematów kilka

Dawno nie pozwoliłem sobie na osobiste refleksje, taki jakiś mało wylewny jestem ostatnio, ale cóż, tak bywa. W końcu pisanie bloga/nie-bloga, w ogóle pisanie to ciężka harówa, aby posklejać sensownie zdania i obrazić kogoś w sposób inteligentny, nie pozwalając sobie na dozę prostactwa. Nawet doszło do takiego momentu, że napisałem komentarz na twarzoksiążce i się zmęczyłem. O! Starość, napisał ktoś złośliwy, ja mówię… hmmm… nic nie mówię. Wolę napisać, gdyż dawno nie praktykowałem tego zacnego dzieła, w czasach, gdzie napisać można byle gówno i byle jak z wielką lekkością, za to problemy pojawiają się kiedy mamy coś przeczytać i wytężyć mózgownicę.

Byle nie dostać zakwasów…
Czytaj więcej »

Czarne chmury

Czarne chmury

Ostatnimi czasy rozrasta się niczym cumulonimbus, nowy hype w branży IT. Posługując się nomenklaturą przemądrzałych aktorów i aktorek zakitlonych w reklamach wyrobów branży farmaceutycznej, można by rzec: nowy Marketoidon Forte Plus na wszystkie bóle, łagodny dla żołądka, przywracający prawidłową perystaltykę jelit a wręcz ograniczający do minimum efekty gazotwórczo akustyczne szalejącej przemiany materii, dzięki któremu nasze twarde dyski nie puchną jak balon po odebraniu kilkuset maili z niechcianą pocztą, reklamującą zazwyczaj nomen omen środki na brak opuchlizny w miejscach zwykle pożądanych.

Czytaj więcej »

W dupach się poprzewracało, czyli dzień dobry…

Good mornin’, good mornin’!
It’s great to stay up late,
good mornin’, good mornin’ to you.

Judy Garland – Good Morning

Dzień dobry!
Dawno się nie pisaliśmy i nie czytaliśmy. Tak to już bywa, do jasnej cholery, w zabieganej rzeczywistości, zwanej potocznie życiem. Chciałbym abyście drodzy Czytacze przyjęli ten tekst jako powitanie z mojej strony, wyjaśnienie co się tu dzieje oraz odkurzenie starego dobrego panaStojeden, który tutaj pisze jako enigmatyczny P. (przyjęło mi się z Nocnego Nemezis). Czytaj więcej »

Hip, hip! Hurra, hurra, hurra!!!

22.48 Przebrany za papieża mężczyzna zaczął pozdrawiać z balkonu na jednym z budynków przy Krakowskim Przedmieściu stojące poniżej tłumy. Odpowiedziały mu ogromne oklaski. Pojawił się też kolejny transparent: „Przecz z krzyżami, na stos z moherami”.

Źródło: Gazeta.pl

Cieszmy się i radujmy, pijmy, palmy, skaczmy i krzyczmy „Hurra!”, po trzy razy „Hurra, Hurra, Hurra”. Ktoś zapyta jaki powód?
Ja wiem, czy ktokolwiek by zapytał? W końcu wszyscy wiedzą po trzykroć z czego cieszyć się trzeba.

Czytaj więcej »

Panie, pan se krzyżem mordy nie wyciera…

Święte krowy, święte dogmaty
Święty parlament po plastycznych operacjach
Cuda niewidy, ulice jak stygmaty

Pidżama Porno – Ulice jak stygmaty

O w dupę! – uwielbiam te słowa zaskoczenia i nie kryję ich nigdy w sobie będąc podnieconym lub zaskoczonym (pozytywnie i negatywnie). Tym razem zaskoczenie bardzo pozytywne, kiedy to drzwiach stanął ulubiony hydraulik popołudniowej zmiany, pan Heniu ze zniszczonymi i pokrwawionymi ustami. Oczywiście zapraszając do środka nie oszczędziłem sobie pytania w stylu „co się stało”.

Czytaj więcej »