Drugiego kwietnia na polskim rynku ukazała się płyta artysty, o którym mało kto i w ogóle mało cokolwiek się wie i mówi. Kev Fox, bo o nim mowa i jego album King For A Day pojawili się w ciszy, którą należy przerwać i to stanowczo, mimo tego, że muzyka, jaką wykonuje, do krzykliwych nie należy.
Zachęcam zatem do przeczytania recenzji płyty i krótkiej historii artysty niezależnego, który pozamiatał mi w głowie na dobre.
Kev Fox – King For A Day
