Od kilku ładnych lat kino nauczyło nas, że zakończenia nie muszą być zawsze dobre, słodkie i cudowne. Nie rozpieszcza nas miłością, a jego głównym celem jest wymusić na nas skrajne emocje. Sam pamiętam ten moment, kiedy końcówka filmu Piła wkurzyła mnie niemiłosiernie, tak że chodziłem wkurzony przez następne trzy dni. Każdy nowy horror, thriller, dramat, a nawet komedia nie kończyły się już wspaniałym happyendem, co spowodowało na pewno, że do takich emocji jakie były na początku nigdy już nie wrócę… bo już nie będę zaskoczony.
Są jednak filmy, które od początku dają znać o wielkim finale, takie które już nie zaskoczą złym zakończeniem, a jedynie tym, który bohater zginie i kiedy. Filmy te ścigają się ze sobą w rozkochiwaniu widzów w swoich bohaterach, aby później ich uśmiercić w sposób różny i czasami głupi. Nie zawsze im to jednak wychodzi, kiedy wiemy i zakładamy, że i tak wszyscy kiedyś jakoś umrą i to na pewno nie ze starości. A filmy te, to wizja apokalipsy z chodzącymi, czołgającymi się i biegającymi szaleńczo, wiecznie głodnymi i pomrukującymi zombie.
Czytaj więcej »