Niecodziennik Niekulturalny
  • Kontakt
  • Subskrybuj kanał RSS
  • Start
  • Magazyn
  • Info
  • WSZYSTKO
  • Myśl
  • Kultur(w)a
  • Dzieje się
  • Backstage

Wojna polsko-ruska

Dodano: 30.06.2009  w: film, Kultur(w)a 2 komentarze » Autor: Piotr Siwiński

Długo myślałem nad tym co napiszę w recenzji filmu, którego to recenzowania po zobaczeniu bym sobie nie odmówił na pewno. A to wszystko przez jakąś dziwną niechęć do autorki książki, napisanej pod tym samym tytułem z małym dodatkiem „(…) pod flagą biało-czerwoną”. Recenzja będzie krótka i treściwa, bo taki kaprys mój.

Czytaj więcej »

Na zdrowie…

Dodano: 28.06.2009  w: Myśl, pieprznie Komentarz (1) » Autor: Piotr Siwiński

zdrowie

A pill to make you numb
A pill to make you dump
A pill to make you anybody else
But all the drugs in this world
won’t save her from herself

Marilyn Manson – Coma White

Poprawiacze nastrojów w żyłach, płucach i wątrobie… poprawiacze nastrojów w żyłach dopływają do serca, które pompuje je dalej. Złe samopoczucie zamienia się w toksyczną ulgę i lecimy dalej…

Czytaj więcej »

23.06.2009 Nine Inch Nails w Poznaniu.

Dodano: 25.06.2009  w: muzyka Brak komentarzy » Autor: Marcin Siwiński

Wciąż brakuje mi słów, żeby opisać to wspaniałe muzyczne wydarzenie. Cały czas tam jestem, krzyczę w tłumie i przeżywam całe widowisko.
Niezwykła atmosfera. Całość przeszła moje najszczersze oczekiwania. Po prostu ZAJEBIŚCIE! :)
Pastor dokładnie to opisał tutaj.

1 Home
2 Terrible Lie
3 Discipline
4 March of the Pigs
5 Metal (Gary Numan)
6 The Becoming
7 Reptile
8 I’m Afraid of Americans (David Bowie)
9 Burn
10 Gave Up
11 La Mer
12 The Fragile
13 Banged and Blown Through (Saul Williams)
14 Non-Entity
15 Gone, Still
16 Wish
17 The Way Out is Through
18 Mr Self Destruct
19 Survivalism
20 The Hand That Feeds
21 Head Like a Hole

22 Echoplex
23 The Good Soldier
24 The Day The World Went Away
25 Hurt

( źródło: krainaNIN )

Home / Terrible Lie

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=cM9mi0ZmVbY&hl=pl&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6]

The Day The World Went Away

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=4f4jXtErT7o&hl=pl&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6]

Hurt

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=hgB6l5ay4BI&hl=pl&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6]

THANK YOU POLAND! That was amazing!
– Trent Reznor

Szczerość…?

Dodano: 25.06.2009  w: jeden_głębszy Komentarz (1) » Autor: Piotr Siwiński

Być trzeźwym na imprezie, to czasem jakby być jednookim wśród ślepców…

Nine Inch Nails – Wave Goodbye (23.06, Poznań)

Dodano: 24.06.2009  w: koncerty, Kultur(w)a, muzyka 3 komentarze » Autor: Piotr Siwiński

nineInchNails

…the day the whole world went away…

Stało się. To na co wszyscy spragnieni fani NIN’a czekali. Pierwszy, od dwudziestu lat istnienia zespołu, koncert w Polsce. Ja na niego czekałem ponad siedem, tyle trwa moje obcowanie z muzyką zespołu, i ponad siedem lat było moim marzeniem muzyczno-życiowym aby znaleźć się na koncercie. Spełnione.
Oto krótka recka z tegoż oto wydarzenia.

Czytaj więcej »

Nine Inch Nails – zapowiedź

Dodano: 23.06.2009  w: koncerty, Kultur(w)a, muzyka Brak komentarzy » Autor: Piotr Siwiński

nineInchNails

Please
Take this
And run far away
Far away from me
I am
Tainted
The two of us
Were never meant to be
All these
Pieces
And promises and left behinds
If only I could see
In my
Nothing
You meant everything
Everything to me
Gone fading everything
And all that could have been

Nine Inch Nails – And all that could have been

Marzenia się spełniają, za chwilę lecę na koncert, niedługo obszerna recenzja z wydarzenia muzycznego, jak dla mnie, życia… i na dodatek w Poznaniu, pod nosem…

Życzmy sobie wszyscy dobrej zabawy…

Erectus?

Dodano: 21.06.2009  w: dno Brak komentarzy » Autor: Leszek Karkut

Tak długo i tak wolny trzymam głowę podniesioną i nic nie jest takim jak ja. Lot hen, daleko, w piotrusiową Nibylandię niepotrzebny jak w nosie smark. Tylko mija czas. Krople smutku spadają wciąż. Z chłopięcą wiarą do przodu biegnę, lecę już. Niebieskie oczy szare  stają się. Stoję i wszystko takie same jest.

Duża dawka pozytywu…

Dodano: 21.06.2009  w: Kultur(w)a, muzyka, Myśl Brak komentarzy » Autor: Piotr Siwiński

Poprawiaczy nastroju jest wiele, a ten jest szczególny. L.U.C – Happy End polecam jak najbardziej…

Pozytywnie.. nie wyłączaj mi tego
W tym, że jest dobrze chyba nie ma nic złego
.

Happy Happy end and up Happy Hands
Happy Happy end and up Happy Hands

Irritus.

Dodano: 21.06.2009  w: osad Komentarz (1) » Autor: Piotr Siwiński

A na fotelu siedzi Ona, zdegustowana i rozczarowana, siedzi ona i nie chce patrzeć, w oczy patrzeć, które widziały, na ręce patrzeć, które dotykały, na człowieka patrzeć, którego kochała.
Siedzi zdegustowana na fotelu.

A On stoi przed nią, zdegustowany i rozczarowany, stoi i nie chce czuć, zapachu czuć, który podniecał, dotyku czuć, elektrycznego, jej bliskości czuć, bezpieczeństwa.
Stoi zdegustowany przed nią.

– Kocham Cię – nie mówi Ona.
– Kocham Cię – nie odpowiada On.

A Ona leży wtulona, w przeszłość utraconą i uczucia zgubione, ma łzy w oczach, co już nie chcą patrzeć i pustkę w sercu co już bije egoistycznie, dla siebie samego.
Milczy, bo milczeć wypada, gdy słowa stracone, sensu nabrały.

A On pije, na umór pije, zamknięty w pokoju niespełnionych marzeń i pustych nadziei, sam jeden, sam tylko ze szklanką w szorstkiej dłoni, co kiedyś tak dotykała namiętnie, sam tylko z butelką na stole, co wytrzymywać musiał temperamentną namiętność.
Milczy, bo milczeć wypada, gdy słowa z trzeźwości wyjałowione, sensu nabrały.

– Kocham Cię – nie powiedziała Ona.
– Kocham Cię – nie odpowiedział On.

Cisza wypełnia pustkę istnienia, kiedy wypala się wszystko to, co się kiedyś zrodziło z cierpienia, by słodko zakończyć żywot swój.

Długi weekend…

Dodano: 17.06.2009  w: Myśl Brak komentarzy » Autor: Marcin Siwiński
Piątek, godzina 14:19 wyruszam z Kołobrzegu do Poznania. W Jastrowiu okazuje się, że dzień wczesniej był wypadek. Tir przywalił w pociąg. Samochód się spalił, warzywa, które przewoził rozsypały się po całej okolicy, tory uszkodzone, nikt nie zginął. Dalej pociągiem nie pojadę. Kolej zorganizowała podwózkę autokarem do następnej stacji. Kilkaset osób miałoby się zapakować do jednego autokaru. Pomysł przedni…czekałem na rozwój wydarzeń z ironicznym uśmiechem. Ludzie ładowali się z całym impetem do środka, przepychanki, ściski, bieganina. Ktoś zapomniał bagażu, inny, pijany nasikał na autobus…bo fajnie. Mi się nie spieszyło, przecież nie codzień można uczestniczyć w takim przedstawieniu. Pierwsza tura sardynkoludzi załadowana. Pojechali. Czas upływa całkiem interesująco, gdy nieznani ludzie skazani są na siebie przez dłuższy czas. Początkowo cisza, z biegiem czasu pojedyńcze zdania, w końcu rozmowy. Kolejni jednorazowi znajomi :). Mięło już półtorej godziny kiedy to zjawił się autokar po kolejną część ludzi. Oczywiście nie spieszyło mi się do środka…musiałem dowiedzieć się co będzie dalej. Z czasem, gdy towarzystwo się kurczyło grupa jakby bardziej się integrowała. Skoczyliśmy po kilka piwek, jakiś prowiant, towarzystwo się rozkręciło. W pewnym momencie podszedł do mnie mężczyzna po czterdziestce z wąsem, dość przeciętnej budowy ciała. Widać było, że swoje już dziś wypił.

– Się ode…odezwie się do mnie.
-??
– No niech powie coś powie. Bo…bo ja szukam faceta.
– Ale ja wole kobiety.
– Noo ee ja też wole kobiety. Ja szukam faceta co mi zaszkodził. Policja jestem, znaczy, policjant znaczy w policji pracuję.
I tak do każdego kogo spotkał. Ciężko było stwierdzić, czy był aż tak pijany, czy po prostu chory psychicznie, a może jedno i drugie? Okazał się niegroźny i w końcu wydusił z siebie, że szuka po głosie zabójcy swojej siostry. W końcu zniknął gdzieś za zakrętem.

Po okresie jakichś dwóch browarków pojawił się znowu autokar. Tym razem o wiele nowocześniejszy i wygodniejszy od poprzedniego. Grupowo postanowiliśmy tym razem wejść do środka. Było nas już tylko dziesięć osób lecz kolejna porcja oczekiwaczy, która pojawiła się wraz z następnym pociągiem z pewnością nie ułatwiała nam zadania. Jednak wszystko poszło gładko i sprawnie. Kilkadziesiąt minut w wygodnym autokarze i przesiadka na pociąg. Cała akcja trwała jakieś cztery godziny z hakiem. Fajna sprawa :D.

Do Poznania dotarłem gdzieś około północy. Odebrał mnie znajomy i ruszyliśmy do niego "pouczyć się" na egzamin. Po kilunastu minutach musieliśmy się zatrzymać. Wypadek. Jakiś mężczyzna wpasował się idealnie w wielki stalowy słup samochodem. Auto złożyło się w harmonijkę. Pełno policji, straży pożarnej, ratowników. Wydobyli go z wnętrza. Nieprzytomny. Brak pulsu. Reanimacja. Przez dłuższą chwilę stałem jak wryty i patrzyłem jak umiera. W jednej chwili człowiek zamienił się w martwą kukłę. Bez marzeń, planów na przyszłość, pracy, rodziny, przyjaciół, znajomych, drzewa, syna, domu, sam. Ot tak…w kilka minut.
Ocknąłem się gdy jakiś młody policjant stojący obok powiedział, że koniec widowiska, żebyśmy już jechali.
Gdy dotarliśmy na miejsce wciąż przed oczami miałem martwego człowieka. Znieczuliłem się browarem, spróbowałem bezskutecznie zrozumieć coś z notatek na egzamin. Poszedłem spać. Rano pojechaliśmy na uczelnię. Egzamin jakoś zleciał. Oby do przodu/
Wpakowałem się w pociąg i ruszyłem do Wrocławia. Uwielbiam klimat tego miasta. Zawsze ciesze się gdy mogę tam wrócić. Na rynku spotkałem się z Wawrzyńcem, skoczyliśmy do jego znajomych, ktorzy przesiadywali juz w pubie. Oczywiście musiałem wypróbować kilka rodzajów browarka :D Później, gdy trafiłem juz do ich mieszkania zaczęła się całkiem sympatyczna parapetówa :) Całość skończyła się gdzieś nad ranem.
Otworzyłem oczy, umyłem się, zjadłem śniadanie na jakie pozwoliły mi fundusze…a raczej ich resztki i znowu ruszyłem na dworzec.

Ponad cztery godziny atrakcji zafundowanych przez PKP, w pól doby do Poznania, refleksja na temat życia i śmierci, egzamin, spora ilość piwa, ok 900km i dwa dni. W piątek znowu wsiadam do pociągu….

http://vimeo.com/moogaloop.swf?clip_id=4745358&server=vimeo.com&show_title=1&show_byline=1&show_portrait=0&color=&fullscreen=1

NIN-And all that could have been from Heba Mitkees on Vimeo.

Nine Inch Nails – And All That Could Have Been. Melancholijnie na dobranoc.

Gdzieś…

Dodano: 12.06.2009  w: Myśl Brak komentarzy » Autor: Marcin Siwiński
Czasem idę, a czasem nawet biegnę na dworzec. Kupuję bilet. Czekam na peronie na pociąg. Karmię gołębie. Siedzę, stoję, czasem żyję, czasem obserwuję życie. Szukam miejsca w pociągu, spotykam setki jednorazowych znajomych. Uprawiam rozmowy z przypadkowymi osobami. Czasem śpię. Czytam. Wsłuchuję się w muzykę wystukiwaną przez koła pociągu. Ktoś opowiada mi swój życiorys, mówi o swoich problemach. Świat płynie za oknem w szaro zielonych odcieniach. Kształty, formy, cienie, dźwięki, twarze… Spotykam tyle twarzy…tak dużo pustych i bez wyrazu. Jakby na wszystkie ktoś nałożył te same maski. Pytają czy mi się chce tak jeździć. Po co? Dlaczego wybieram drogi naokoło? A ja wciąż czuję, że za mało, za krótko, za blisko.

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=B8yz5la6PG4&hl=pl&fs=1&rel=0&color1=0x006699&color2=0x54abd6]

Niepiśmienny o życiu…

Dodano: 08.06.2009  w: Myśl, pieprznie Brak komentarzy » Autor: Piotr Siwiński
pisuardesa

Klient sfajdał się na ścianę,
wszystkie kible są zapchane
Dziki Jasiu urwał spłuczkę,
jakiś pedał przyszedł z wnuczkiem.
Żaba skacze w umywalce,
proszę się podcierać palcem
A z sufitu woda kapie,
jako sedes ścierny papier

Big Cyc – Wielka miłość do babci klozetowej

Stwierdziłem podczas weekendowej podróży, że lubię pisuary. Nie muszę niczego dotykać, jak odchodzę woda sama się spuszcza, raj sterylności, bo kto wie kim był ostatni używający, jaką wodą toaletową się oblał, dlaczego osikał kafelki (mam nadzieję, że siebie samego też) i co oprócz mocznika jego wydzielina członkowa posiada. Nie martwię się niczym, gdyż nie dotykam, omijając wszystkie kałuże w sposób wyrobionego już odruchu czystości.
Dodatkowym atutem są papierowe ręczniki, nie dość, że miło wytrzeć ręce w coś co może służyć jako papier toaletowy, ale też jednocześnie, kiedy zaistnieje potrzeba wysiąkania dziury nosowej, to nadają się do tego idealnie. Ciężko jest wydmuchać nos w suszarkę, a wykonanie tej czynności do zlewu na tzw. „rolnika” nie bawi mnie wcale.

Czytaj więcej »

Poprzednie wpisy
  • ostatnie komentarze

  • archiwum

    • październik 2014
    • wrzesień 2014
    • lipiec 2014
    • czerwiec 2014
    • maj 2014
    • kwiecień 2014
    • marzec 2014
    • luty 2014
    • styczeń 2014
    • grudzień 2013
    • listopad 2013
    • październik 2013
    • wrzesień 2013
    • sierpień 2013
    • lipiec 2013
    • czerwiec 2013
    • maj 2013
    • kwiecień 2013
    • marzec 2013
    • luty 2013
    • styczeń 2013
    • grudzień 2012
    • listopad 2012
    • październik 2012
    • wrzesień 2012
    • sierpień 2012
    • lipiec 2012
    • czerwiec 2012
    • maj 2012
    • kwiecień 2012
    • marzec 2012
    • luty 2012
    • styczeń 2012
    • grudzień 2011
    • listopad 2011
    • październik 2011
    • wrzesień 2011
    • lipiec 2011
    • marzec 2011
    • grudzień 2010
    • październik 2010
    • sierpień 2010
    • lipiec 2010
    • czerwiec 2010
    • maj 2010
    • marzec 2010
    • luty 2010
    • styczeń 2010
    • grudzień 2009
    • listopad 2009
    • październik 2009
    • wrzesień 2009
    • sierpień 2009
    • lipiec 2009
    • czerwiec 2009
    • maj 2009
    • kwiecień 2009
    • marzec 2009
    • luty 2009
    • styczeń 2009
    • grudzień 2008
    • sierpień 2008
    • lipiec 2008
    • czerwiec 2008
    • maj 2008
    • kwiecień 2008
    • marzec 2008
    • styczeń 2008
    • grudzień 2007
    • listopad 2007
    • październik 2007
    • sierpień 2007
    • lipiec 2007
    • czerwiec 2007
    • maj 2007
    • kwiecień 2007
    • marzec 2007
    • luty 2007
    • styczeń 2007
    • grudzień 2006
START | INFORMACJE O SERWISIE | MANIFEST | KONTAKTdo góry
2011-2025©Niecodziennik Niekulturalny | Dumnie wzmocnione przez WordPress, oraz inne używki... | Projekt i wykonanie: EMPART