Niecodziennik Niekulturalny
  • Kontakt
  • Subskrybuj kanał RSS
  • Start
  • Magazyn
  • Info
  • WSZYSTKO
  • Myśl
  • Kultur(w)a
  • Dzieje się
  • Backstage

Miejsca – już wkrótce

Dodano: 31.10.2011  w: aktualności Komentarz (1) » Autor: NN

Jeżeli zastanawialiście się co będziecie robić w jesienne i zimowe wieczory i do końca jeszcze nie wiecie. To my wychodzimy Wam na przeciw i troszeczkę będziemy podpowiadać o tym co w trawie piszczy na mieście (mamy nadzieję, że do Waszego także trafimy).

W ciągu kliku dni uruchomimy nową kategorię, która nazywać się będzie bardzo oryginalnie: „Miejsca”. I właśnie tam pojawiać się będą powoli kluby, teatry, puby etc. Czyli miejsca w których warto będzie spędzić, według nas, nie jeden wieczór. Miejsca klimatyczne, sympatyczne i nietypowe. Miejsca w których bywacie, a może jeszcze ich nie odkryliście, miejsca w których coś się dzieje i które są bardzo otwarte na pewną formę kultury. Dowiecie się o nich podstawowych informacji, zobaczycie zdjęcia, dowiecie się gdzie są w sieci, a nawet wskażemy Wam je na mapie.

Ale to nie wszystko.

Dodatkowo podawać będziemy na bieżąco plan imprez, wydarzeń, koncertów,  programy artystyczne, a także w miarę możliwości recenzje.

Jeżeli znacie jakiś klub, teatr, miejsce w którym coś się dzieje dajcie nam proszę cynk. Jeżeli jesteś takowego właścicielem to zachęcamy do współpracy. Jesteśmy otwarci na całą Polskę.
Miejscom w których rządzą  Rihanna, Lejdi AGuGu, Pitbulle, Dobermany, umcy umcy i nalewak do piwa, dziękujemy na wstępie.

Baby są jakieś inne (recenzenci też)

Dodano: 27.10.2011  w: film Brak komentarzy » Autor: Piotr Siwiński

Ale te chłopy są głupie…

Ja

„Seksmisja naszych czasów” bla bla bla … uwielbiam te zacne hasła towarzyszące plakatom nowych filmów, które zamiast zachęcać odstraszają. Fajnie, że padają nazwiska recenzentów, ale idąc zasadą opinii i przyrównania jej do dziury w dupie, wolę się nie nastawiać, a móc w tym wszystkim wysunąć swoją opinię, nie dziurę.

Dlaczego zwróciłem uwagę akurat na napisy na plakatach, nie bez powodu, gdyż jest to pierwszy film Marka Koterskiego, do którego zachęcają słowa recenzentów, które żeby dostrzec trzeba na prawdę dobrze się przyjrzeć, po fakcie stwierdzającym, że z tymi piersiami jest coś nie tak. „Aha” – rzeknę ja i czytam opinie, które jak dotąd, jeżeli pojawiły się na jakimś plakacie, lub zwiastunie, zapowiadały po cichu kataklizm, lub zmuszały widza do tego by doszukiwać się w treści wielkiego „REWELACJA”, a jeżeli nie udało się tego dostrzec to sumienie karze się zamknąć szepcąc „może za głupi jesteś na tego typu kino”.

Ale zapewne takie są czasy, by na plakacie doklejać opinie znanych ludzi i chwalić się tym wszem i wobec, ciekaw jestem, czy będzie kiedyś taki plakat, na którym zobaczymy słowa „Gniot i dziadostwo”, albo „Do dupy, lepiej bawiłbym się patrząc 90 minut na plakat”. W końcu byłaby to kolejna „dziura w dupie” kogoś, a sami byśmy poszli przekonać się, czy to prawda, lub doszukiwać się tego kiczu w filmie. A jak byśmy nie znaleźli i bym nam się spodobał, to jakie uczucia byśmy mieli wtedy i co krzyczało by nam nasze sumienie?

Tyle słowem wstępu. Teraz recenzja…
Czytaj więcej »

Opowieści pięknych dusz….

Dodano: 25.10.2011  w: sztu(cz)ki, sztuka Komentarz (1) » Autor: T.

Zwykle poruszają mnie słowa, które są westchnieniami duszy…zatrzymują i uspokajają wprowadzając chwilę spokoju w rozwichrzony świat codzienności. Zabierają w miejsca, gdzie wszystko jest wypowiedziane, opisane… Czuję się znormalizowana, zjednoczona z uczuciami, które wcale nie musza być wyłącznie dobre…ale muszą być uwrażliwione.

Poruszają mnie również niezwykle dźwięki dając ujście złym emocjom lub otulając swoją niezwykłością, wnikają tworząc swój własny świat we mnie…
Często mówię : lubię, kiedy muzyka zamyka mi oczy…bo kiedy zamyka mi oczy- wypełnia mi duszę…Maluje obrazy wewnątrz mnie, dziwne światy, piękne wzruszenia…

Czasem jednak nie słyszę słów bądź nie chcę ich słyszeć, nie czytam poruszających mnie tekstów, bo brak mi na to siły…Nie słyszę dźwięków muzyki i nijak we mnie nie wnika ten cudny świat…i wtedy…w kompletnej ciszy zanurzam się w świat fantazji, uniesień, ciekawych historii poprzez wzrok…
Coś wypełniać musi duszę…

Fotograf nieistniejących światów… Rodney Smith

Kołobrzeski malarz nastrojów… Włodzimierz Kukliński

Nieuniknione…

Dodano: 23.10.2011  w: jeden_głębszy, Myśl Brak komentarzy » Autor: T.

Kiedy siedzę nad morzem i wodzę swoje smutne myśli szlakiem lotów mew, sięgam całym sercem do rzeczy ulotnych, wspomnień potarganych czułościami najmniejszymi, które mnie tworzą. Wiem, że nie sięgnę tak daleko, jak serce drugiej osoby…moje oczy kupują każdą nadzieję powrotu na zgubne bezdroża bezsensownych namiętności… Każdy to wie i rozsadek wrzeszczy – koło musi się zamknąć, by nie utracić sensu spełnienia i przeznaczenia pełni…ale zbyt młoda jest cisza na ból. Jeszcze zbyt młoda. W rozkruszonej morskości powietrza zaciągam się głęboko lotem mew… niedotykalnym… Zamaczam usta w wieczorze, w Twojej lampce wina…

Sinusoidal – Out Of The Wall

Dodano: 14.10.2011  w: Kultur(w)a, muzyka Komentarz (1) » Autor: Marcin Siwiński

W tęsknocie za trip-hopem…

Po wielokrotnym obejrzeniu klipu do „The One” z debiutanckiej epki Sinusoidal pobiegłem wręcz do pobliskiego sklepu muzycznego i przeczesałem półki, aż dorwałem ją w swoje ręce. Mój zapał potęgował fakt, iż jest to produkcja polska, nasza, musiałem to mieć. Później tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że warto było trochę poszperać.
Pisałem o tym już wcześniej.

Przyszedł czas na longplay.

Czytaj więcej »

L.U.C – KOSMOSTUMOSTÓW [22.10.2011]

Dodano: 13.10.2011  w: Kultur(w)a, muzyka 2 komentarze » Autor: Piotr Siwiński

22 października 2011 na półkach sklepowych pojawi się nowa płyta L.U.C pod jak zwykle dźwięcznym tytułem: KOSMOSTUMOSTÓW. Z oficjalnych niusów możemy wyczytać:

PLANET L.U.C – KOSMOSTUMOSTÓW to jeden z pierwszych albumów muzycznych, który powstaje równolegle z komiksem. Dodatkowo w niespotykany dotąd sposób kreuje odrealniony mikroświat odnosząc się do konkretnego miasta, wychodząc w jego przestrzeń poprzez murale i akcje ambientowe.
Płyta opowiada w fabularny przygodowy sposób o autentycznej przemianie szarego zakompleksionego człowieka w zdeterminowanego i nagradzanego twórcę znanego dziś jako L.U.C. Wszystko to przez pryzmat baśniowo ukazanego Miasta Stumostów – Wrocławia, który faktycznie odegrał kluczową rolę w życiu artysty odmieniając jego życie w niewiarygodny sposób.
Na roztańczonej płycie niosącej uniwersalny, filozoficzny przekaz o ludzkim powołaniu, jako postaci wystąpiły wyjątkowe osobowości miasta z najróżniejszych środowisk m.in. Waldemar Kasta, Mesajah, prof. Jan Miodek, Trzeci Wymiar, Natalia Grosiak, Leszek Cichoński, Cezary Studniak a nawet uliczny śpiewak P.Fairweather. To zapowiada powrót do nieco lżejszych absurdalnych klimatów pierwszego PLANET L.U.C co mamy nadzieje przyniesie Wam sporo radości.

by Matylda Dudek (highlite.pl)

Co znaczy, że zapowiada się jak zwykle ciekawie. Jaka jest nowa płyta, czy niepodobna jak każda inna? O czym jest komiks i inne odjechane pomysły? Na pewno dowiecie się w tym czasie z Niecodziennika Niekulturalnego.

A u góry jest teledysk (wczoraj miał premierę i jak zwykle rewelacyjny) tak na rozgrzewkę dla wszystkich.

kompletna abstrakcja

Dodano: 12.10.2011  w: Myśl Brak komentarzy » Autor: Paulina Grochowska

Gdy taniec nie oznacza ruch sam w sobie. Gdy ruch nie oznacza używania kończyn, ciała. Gdy bycie na scenie nie oznacza grania ani zagrywania. Gdy bycie nie jest byciem.

Istnieć nie zawsze oznacza „robić”. A istnienie na scenie jest najtrudniejszym zadaniem, jakie kiedykolwiek przyszło mi zrobić. Miałam sobie wyobrazić, że wzywa mnie ciepłe, czerwone światło, natomiast drugie-niebieskie ciągnie mnie z powrotem. Jednocześnie każdy oddech powinien być odpowiednio artykułowany dźwiękiem. I wszystko to byłoby łatwe do wykonania, gdyby nie to, że wszystkie te ruchy i dźwięki miały być wykonane w ciele idąc z jednego końca sali do drugiego.  Moje ciało próbowało się wyrwać z bryły, w którą się zamieniło na te kilka minut ćwiczenia. W brzuchy brzęczał mi wielki robal, niczym bomba zegarowa gotowa wypalić w każdej chwili. Pot sam wstępował na czoło, żyły wychodziły na szyi, ciało drżało od emocji. Po zadaniu miałam ochotę się rozpłakać…

Po ćwiczeniu długo nie mogłam dojść do siebie. Każdy na swój sposób przeżywa takie doświadczenia. Ale jaka potem jest satysfakcja, gdy reżyser mówi właśnie o Tobie. Że wśród tłumu oczy wszystkich zwrócone są właśnie na Ciebie, bo mimo braku ruchu na zewnątrz na scenie istniejesz tylko TY.

Jest wiele aktorów na świecie, piosenkarzy, tancerzy, performerów, ale rzadko który z nich potrafi zaistnieć na scenie nie robiąc ruskiej operetki, taniego show lub burleski. Niewielu jest, którzy potrafią po prostu być i swoim istnieniem porwać tłumy. Jest to bardzo trudna umiejętność, trzeba ją ciągle udoskonalać. Potrzeby widzów, ich oczekiwania ciągle się zmieniają. Ale jedno powodzenie pociąga za sobą następne (o ile nie spocznie się na laurach).  I choć sama wciąż uczę się sztuki, i wiem jakie to trudne, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zahipnotyzować widownię w jedyny w swoim rodzaju sposób.

Po prostu poruszyć.

Jak się skutecznie truć na filozofa

Dodano: 11.10.2011  w: Myśl Komentarz (1) » Autor: lucidmordent

Od dawna przymierzałem się do usystematyzowania wiedzy, która co prawda wydaje mi się oczywista, jednakże przekazywana tylko za przeproszeniem ustnie, pozostawia pole do nadinterpretacji, ulega często nieprzewidywalnym mutacjom i często prowadza się w towarzystwie swojego dobrego kumpla – gigantycznego kaca mordercę a wraz z nim zawsze pojawiają się problemy wprawiające w osłupienie każdego dociekliwego gastroentorologa z żyłką odkrywcy. Czytaj więcej »

Rozszczep…

Dodano: 10.10.2011  w: Myśl Brak komentarzy » Autor: T.

rozszczep ….

Powietrze zmyślam…wyrywam cząstkę siebie i chcę zrobić w sobie miejsce dla siebie samej. Rozsiadłabym się w sobie , rozpostarła ramiona, uniosła wysoko, wygodnie nogi. Podłożyłabym poduszkę pod plecy, wzięła drinka do ręki i z rozmarzonym uśmiechem połykała swobodnie łyk po łyku. Muzykę bym włączyła, świece zapaliła..i byłoby tak błogo… i tylko wtopiłeś się we mnie…wyrywam z siebie korzenie, krew tryska , dusza wyje z bólu a Ty jesteś wciąż.

Wydrapuję połamanymi już paznokciami… wydrapię z jednej strony to z drugiej wrastasz…

Wywietrzę Twoje słowo-  pojawia się całe zdanie….

Jesteś… tkwisz wpisany we mnie… jesteś… wtopiony…

Tatuaż na sercu noszę z Twoim imieniem…

Powietrze zmyślam…bo tchu mi brak…

W dupach się poprzewracało, czyli dzień dobry…

Dodano: 06.10.2011  w: aktualności, pieprznie 2 komentarze » Autor: Piotr Siwiński

Good mornin’, good mornin’!
It’s great to stay up late,
good mornin’, good mornin’ to you.

Judy Garland – Good Morning

Dzień dobry!
Dawno się nie pisaliśmy i nie czytaliśmy. Tak to już bywa, do jasnej cholery, w zabieganej rzeczywistości, zwanej potocznie życiem. Chciałbym abyście drodzy Czytacze przyjęli ten tekst jako powitanie z mojej strony, wyjaśnienie co się tu dzieje oraz odkurzenie starego dobrego panaStojeden, który tutaj pisze jako enigmatyczny P. (przyjęło mi się z Nocnego Nemezis). Czytaj więcej »

A ja podziękuję Tobie Steve…

Dodano: 06.10.2011  w: parcie Brak komentarzy » Autor: Leszek Karkut

za to, że teraz jestem już pewien, że nie mogłem zrobić więcej. Za to, że teraz wiem, że leczenie raka trzustki nie zależy od kasy, czy pozycji społecznej… Współczuję, że cholernie bolało, jak chyba niewiele innych rzeczy na świecie. Ty to czułeś, ja musiałem to widzieć.

Dziękuję.

Real…

Dodano: 03.10.2011  w: Myśl Komentarz (1) » Autor: T.

Nie pytam o nic, bo widocznie nie chcesz mówić… przekraczam wciąż te same progi, odwracam oczy od tego, czego nie chcę widzieć… uśmiecham się i robię swoje w idiotycznym przeświadczeniu, że jestem w stanie sama zrobić wszystko.
Mówię tylko wtedy, kiedy chcą mnie słuchać… milczę, udaję ślepą…. generalnie….
Dygresja minionych dni… po rozwadze i romantyzmie następuje przełknięcie realiów wraz z kolejna flaszka genialnie wytrawnego wina o szumnej nazwie…
Zresztą.. co za różnica… ważne jest by jakoś to przełknąć… paradoksy buntujące się wewnątrz….
Przyznaję.. przyznaję… niebo jest szare… a codzienność nie do zniesienia… i wcale się nie uśmiecham….

Poprzednie wpisy
  • ostatnie komentarze

  • archiwum

    • październik 2014
    • wrzesień 2014
    • lipiec 2014
    • czerwiec 2014
    • maj 2014
    • kwiecień 2014
    • marzec 2014
    • luty 2014
    • styczeń 2014
    • grudzień 2013
    • listopad 2013
    • październik 2013
    • wrzesień 2013
    • sierpień 2013
    • lipiec 2013
    • czerwiec 2013
    • maj 2013
    • kwiecień 2013
    • marzec 2013
    • luty 2013
    • styczeń 2013
    • grudzień 2012
    • listopad 2012
    • październik 2012
    • wrzesień 2012
    • sierpień 2012
    • lipiec 2012
    • czerwiec 2012
    • maj 2012
    • kwiecień 2012
    • marzec 2012
    • luty 2012
    • styczeń 2012
    • grudzień 2011
    • listopad 2011
    • październik 2011
    • wrzesień 2011
    • lipiec 2011
    • marzec 2011
    • grudzień 2010
    • październik 2010
    • sierpień 2010
    • lipiec 2010
    • czerwiec 2010
    • maj 2010
    • marzec 2010
    • luty 2010
    • styczeń 2010
    • grudzień 2009
    • listopad 2009
    • październik 2009
    • wrzesień 2009
    • sierpień 2009
    • lipiec 2009
    • czerwiec 2009
    • maj 2009
    • kwiecień 2009
    • marzec 2009
    • luty 2009
    • styczeń 2009
    • grudzień 2008
    • sierpień 2008
    • lipiec 2008
    • czerwiec 2008
    • maj 2008
    • kwiecień 2008
    • marzec 2008
    • styczeń 2008
    • grudzień 2007
    • listopad 2007
    • październik 2007
    • sierpień 2007
    • lipiec 2007
    • czerwiec 2007
    • maj 2007
    • kwiecień 2007
    • marzec 2007
    • luty 2007
    • styczeń 2007
    • grudzień 2006
START | INFORMACJE O SERWISIE | MANIFEST | KONTAKTdo góry
2011-2023©Niecodziennik Niekulturalny | Dumnie wzmocnione przez WordPress, oraz inne używki... | Projekt i wykonanie: EMPART