Ludzkie szmaty… wycierają się w ludzi nabierając ich zapachu, próbują wkradać się w ich życie pocierając się o uczucia innych….wchłaniając emocje…kradnąc to, co według nich jest wartościowe…. trą się, chłoną….pochłaniają… nasiąkają normalnością….
Ciężko uniknąć ludzkich szmat….. przepełnione pozytywnymi zachowaniami, pięknymi emocjami, reakcjami innych… wkradają się nie postrzeżenie w nasz świat… świat naszych wrażliwości… i wycierają się….wykorzystują… przesiąkają, kradną, niszczą….
Ale to tylko szmaty…. w końcu znajda się tam, gdzie ich miejsce…. w mroku samolubności, samotności.. w mroku własnych lęków…same…opuszczone…
Zostanie im tylko bolesne wspomnienie smaku szczęścia ludzi spotkanych kiedyś po drodze….szepty, szepty, szepty….
Te zapachy wtarte w siebie staną się ich przekleństwem i karą…swoistą „trwałością pamięci”…