Drogi Muchomorku,
piszę do Ciebie ten list z poczucia wewnętrznej tęsknoty jaka się zrodziła po obejrzeniu w telewizji naszych przygód, przypomniały mi się stare dobre lata, zanim wyjechałeś. Fakt, nie odzywałem się do Ciebie długo, nawet musiałem dowiadywać się o Twój adres różnymi drogami, gdyż wyrzuciłem go z pamięci. Nie ukrywam złości, która mnie wypełnia, po tym jak mnie zostawiłeś samego w naszym domku i wyjechałeś za tą swoją sławą, której i tak nie udało Ci się zdobyć, jednak w duchu się cieszę, że jakiś grzybiarz nie zrobił z Ciebie zupy i nie poczęstował nią swojej rodziny. Z tego co wiem przykoksowałeś trochę i urosło Ci się gdzieniegdzie.
Pieprzenie (z mruczącą gwiazdką w tle).
Pomieszczenie przypominające lata dwudzieste ubiegłego wieku.
Mało kto pamięta lata dwudzieste ubiegłego wieku, więc proszę sobie wyobrazić jak wyglądałoby pomieszczenie ukryte w latach dwudziestych ubiegłego wieku.
Podłoga, na podłodze dywan, na dywanie stolik, na stoliku wino a obok dwie lampki, bo tak właśnie nazywa się kieliszki do napojów innych niż wódka. Dwie lampki, obydwie pełne.
„Zazuzi zi za zu zu”
On z pełną gracją nachyla swoje wąsate lico, by lepiej słyszeć to co ona ma do powiedzenia, gdyż Ona mili Państwo, dowyobraźcie sobie bardziej, że damą jest, a damy mówią cichutko i namiętnie, tak by słyszały same siebie.
Ona jest damą, mówi cichutko, On z gracją nachyla się nad nią, lewą ręką nakręcając korbę od gramofonu.
„Zizazi zu za zi zi”
Ona namiętna w mętnej naturze, oczy ogromne, wachlarz rzęs, usta czerwone, usta w kolorze krwi…
Swą białą dłonią sięga po lampkę, chcąc znacząco i w pełni swej namiętności zamoczyć swoje mięsiste i namiętne usta, wymawiające namiętne słowa w kierunku, w którym jest On w swojej gracji nachylony cały czas i kręcący korbą…
„Zuziza za zi zu za”
Nakręciwszy korbą, puszcza muzykę, robi to tak by słyszeć jej słowa, nie zmienia pozycji, gdyż nie chce jeszcze upajać jej gestem nonszalancji, prawą dłonią sięga po lampkę także, a lewą opiera na swoim biodrze. Pozycja jego samcza aż nadto podkreślona wąsem.
Muzyka trzeszczy, muzyka się kręci, coraz głośniej składając się w sensowną całość, głos diwy jest bardziej namiętny od właścicielki czerwonych ust, a przy tym donośny i wyraźny, mruczący czasami.
„Zubidu zuzi za ze zu”
Ona namiętna jest coraz głośniej, On już nie musi się nad nią nachylać, nie martwi się o swoje plecy, martwi się bardziej o dobry nastrój, więc wypija całą zawartość lampki, patrząc się na nią uwodzącym wzrokiem. Ona za to nie patrzy, symbolicznie macza swoje czerwono-krwiste usta w czerwonym winie, którego butelka zacnie zdobi drewniany stolik. Mówi coraz głośniej, gracja zamknęła się już dawno.
„Sabada zi zu za, zi zu za za zi zu”
Rozpoczęło się pospolite pieprzenie, przy dźwiękach diwy, która przeszkadza już tylko, Ona pieprzy głośno, on udaje, że podziwia jej pieprzenie… Pieprzenie, pieprzenie, namiętne pieprzenie, pieprzenie przy winie, pieprzenie przy lampce, pieprzenie na stole, pieprzenie na dywanie, pieprzenie w latach dwudziestych, pieprzenie w ubiegłym wieku.
„Zazuzi zi za zu zu”
Lecz nie poradzisz nic bracie mój gdy na tronie siedzi…
Duduś (Filip Łobodziński, przyp.) z gwiazdami popełnił, a radio mi dzisiaj przypomniało…
Bardzo dobry tekst Georges Brassensa w bardzo dobrym wykonaniu.
Miłego wsłuchiwania się życzę.
Trudny i kontrowersyjny…
But you see, it’s not me, it’s not my family.
In your head, in your head they are fighting,
With their tanks and their bombs,
And their bombs and their guns.
In your head, in your head, they are crying…In your head, in your head,
Zombie, zombie, zombie,
Hey. What’s in your head…The Cranberries – Zombie
– Ile jeszcze masz zamiar tego wypić? – zapytał głos z szafy.
– Tyle ile trzeba. Przynieść ci? – zawarczał bohater, który bohaterem nigdy nie był.
– Dawaj! – uchyliły się lekko drzwiczki skrzypiąc po swojemu – Tylko donieś tym razem i nie wypij po drodze…
– Aaaahhh – rozległ się głos jaki towarzyszy zazwyczaj po spożyciu, drzwiczki zamknęły się cicho w swoim rozczarowaniu.
Przychodzi taki moment w życiu mężczyzny…
II filar…
Pan Mieczysław, pogodny mechanik spod Lublina, z radości wywołanej dożyciem do dnia w którym przeszedł na upragnioną emeryturę, zmarł na zawał opuszczając ostatniego dnia miejsce pracy…
Setki tysięcy emerytów na tą wieść okazało wiele gestów radości, wysyłając gratulacje dla rodziny, wyczekując podwyżki emerytury i na więcej tak wspaniałych informacji.
Tybet/Zetena – Jedno życie [zapowiedź]
Premiera albumu Tybeta i Zeteny jest coraz bliżej. W oczekiwaniu na teledysk promujący to wydawnictwo prezentujemy pierwszy singiel. Piosenka „Jedno życie” to duża dawka energii i świeżego brzmienia, która jest znakiem rozpoznawczym nowego wydawnictwa pt. Teznacznie, przygotowanego przez rapera i producenta. W maju będzie można obejrzeć wideo do prezentowanej piosenki. Tym czasem zapraszamy do przesłuchania numeru w wersji audio.
Ultraviolet – Agencja Muzyczna
Komplement
– Kocham Cię…
– Dziękuję za komplement.
Czy można sobie wyobrazić większą drzazgę wbitą w mięsień pompujący li tylko krew? Pewnie można, ale nie wtedy, nie tam i nie w tym sercu. Z czasem nieobecnością obrosła materia obca, a i tak szczękościsk rodzi, i ból – o nim słów już nie ma.