Fajnie jest umierać parę razy dziennie. Nie dokonać żywota, ale ustawicznie zdychać. Odcięcie oddechu, znieruchomienie serca i ta nagła jasność w głowie. Wszystko jest czyste i klarowne jak zbielałe kostki w zaciśniętej pięści. Chwila absolutu nicości. Umieranie uodparnia na śmierć, jej dzikość i tragedię, i na wszytko to, co ze sobą niesie. Zostaje tylko próżnia i echo, dźwięki dzięki którym nie można spać, które każą ukrywać każdy ślad. Choćby zakopać, czy usunąć żyletką.
Witajcie w naszej bajce!
Witajcie w naszej bajce, słoń zagra na fujarce
Pinokio nam zaśpiewa, zatańczą wkoło drzewa
Tu wszystko jest możliwe, zwierzęta są szczęśliwe
A dzieci, wiem coś o tym, latają samolotemNikt tutaj nie zna głodu, nikt tu nie czuje chłodu
I nawet, ja nie kłamię, nikt się nie skarży mamieJan Brzechwa
Drodzy Czytacze!
Witajcie w naszej bajce, jaką jest ów Niecodziennik Niekulturalny, który oddajemy w Wasze ręce po wielu miesiącach planowania, rysowania, wymyślania i tworzenia strony, która z założenia ma być czytelna i poczytna.