Ukrywałem się wiele lat, taki to był mój urok, taki to był mój świat: cztery ściany z dykty, na środku stolik. Stolik o kształcie kwadratu i o kolorze czerwonym.
Na stoliku brzytwa!
Obolała brzytwa, zdzierająca codziennie maskę starego człowieka, lekko zakrwawiona i niema, tylko czasem wydawała z siebie stukot i lekki pisk przypominając tylko ona wie o czym.
Ukrywałem się wiele lat, lecz taki mój urok prysł, głowa podniosła się z mokrej poduszki. Oczy znały ten widok, nos znał ten zapach, skóra znała ten dotyk. Leżała obok, spokojnie i lekko, niewinnie i beztrosko, trzymając mnie za rękę.
Spała jak dziecko, a ja..?
…z uporem maniaka, szukałem jej imienia na paczce papierosów…