Jasny i piękny jest ten świat. Jasny i piękny o poranku, a gdy wszystko jest takie cudowne, to można przeczuwać, że jednak wieczór może być całkiem inny. I jest.
Dzisiaj nie przyszła, najlepsza kobieta co pieprzy się tylko z najlepszymi. A była tutaj, zawsze kiedy ja byłem i tańczyła gładko, swobodnie, w swoim rytmie w swoim świecie. W jakiś niepojęty sposób wpuszczała mnie do niego, wysyłając uśmiech co jakiś czas. Wiem, że był do mnie, gdyż za mną tylko butelki, nalewaki i obleśny barman. Do niego to raczej nie było, gdyż jego obleśność przekraczała wszelkie granice i w tym kubiźmie jego wyglądu oczy pokryte były tłuszczem spływającym z czoła. Nie widział, nie odwzajemniał, nic nie czuł. Wiem, że to było do mnie, bo się znaliśmy, tylko skąd?
Czytaj więcej »