Puste dusze…

Puści ludzie dają się wypełniać uczuciami innych…złością, nienawiścią, złośliwością, zazdrością… Dają sobie wbudować obcy system wartości…
Patrzą na innych przez pryzmat uczuć kogoś innego…bez sprzeciwu, bez obiektywizmu. Widzą to, co im wpojono, by widzieć… Zaślepieni…niewidzący…
Nie da im się wytłumaczyć, przekonać, że nie widzą swoimi oczami a oczami człowieka, który wypełnia pustkę ich własnej duszy…z premedytacją z zawzięciem…
Szyderczo pochłaniają cudze jestestwo…
Dobrze, ze czasem pojawi się uczucie, które samo wyrasta…powoli wypełnia pustkę i wypycha natrętne, niesprawiedliwe, niszczące zło…
Tylko jedno może być gorsze i smutniejsze niż pusta dusza – zła dusza pochłaniająca cudzą pustkę…
O cudzie dźwięków, obrazów…o rozsądku…o spokoju…wypełniajcie mnie… !!
Cerridwen- pilnuj mojego wnętrza o zapachu wanilii i migdałów…

Wariatka…

Wariatek się nie kocha – dla nich traci się chwilowo głowę, ponieważ im potrzeba człowieka z nieuleczalną chorobą duszy. Z dokładnie tak samo chorą duszą, jak ich własne. Kogoś, kogo nie będzie odurzał tlen którym oddycha…Ktoś, kto się tym tlenem zachłyśnie i odetchnie głęboko do obłędu…

ON

ON

Szukam Cię w ciemności, nie rozprasza mnie mrok

Szukam Cię w ciszy zmarszczonej szumem krwi

Szukam Cię głodny, pieszczę oddechem krótkim

Szukam Cię nie po raz pierwszy, nie ostatni

I komunia trwa…