Jakiś czas temu zastanawiałem się, gdzie podział się stary, dobry Guy Ritchie i okres jego świetności Porachunków i Przekrętu. Teraz już wiem… jeździł do Norwegii, zmieniał nazwisko na Morten Tyldum i kręcił film Łowcy Głów.
A całkiem poważnie, Morten Tyldum, znany wcześniej jako reżyser wspaniałego filmu Kumple, wrócił i to w wielkim stylu, w stylu za którym wielu oglądało się od dawna i tęskniło za thrillerem z dawką mocnego humoru… a może mocnego humoru z dawką thrillera..?