Za późno…

Jesteś daleko… daleko to każda odległość przez która nie mogę Cię dotknąć, zobaczyć poczuć… każde daleko jest za daleko…

Za późno…

Szukam więc genialnych zajęć…Przyglądam się ścianom szukając ukrytych na nich obrazów.. obrazów-odpowiedzi…Bardzo starannie omijam meble….Parzę herbatę, szperam w szufladach, przewracam kartki książki….

Za późno…

I czuję zapach, który nie może nie kojarzyć się z Tobą…Skupiam się więc na tych wszystkich wysoce ambitnych zajęciach ale jest za cicho…

Za późno…

Włączam muzykę…ona budzi głosy w głowie… Twój obraz… klatki biegają po głowie.. wszystkie słowa, gesty… i pożegnanie…Znowu nie powiedziałam niczego, co chciałam…znowu byłam amebą chłonącą każdy Twój dotyk.. wysysającą zapach…Wino też nie smakuje tak, kiedy nie mogę z ust dzielić się nim z Tobą…

Za późno…

Motyle w mojej głowie zasłaniają jasność widzenia…

Motyle mojemu sercu każą szybciej bić…

Motyle w moim brzuchu budzą pragnienie…

Jest za późno już Kocham Cię….

Projekcja

Chcę byś opętała moja duszę, zawładnęła moim ciałem, odebrała wzrok i wszelkie inne zmysły. Pragnę czuć puls Twój pod palcami. Tu i teraz, tam i zawsze…

Trywialny początek. Chyba powinienem go się wstydzić. W swojej tymczasowości nasłuchuję trzymając dłoń przy uchu. Powinienem wyczuć zimnym policzkiem pulsus, ale słyszę tylko szum krwi. Nocą żyjące miasto krzyczy w oczy światłem – ratuj swoją duszę. Nie chcę. Zamykam oczy. Spokój. Nie na długo jednak. Gwałcą mnie niedwuznaczne jęki sąsiadki. Brutalnie przywodzą na myśl doskonałe ciało. Widocznie tak musiało być. Hipnotyzuje to miejsce, gdzie linia obojczyka łączy się z szyją. Typowe kobiece przejście od talii do bioder, tam gdzie ląduje ręka przy namiętnym tańcu. I włosy miękko okrywające kark. Tam może zaczniemy wycieczkę do naszego place au soleil.

Tak już zostanie.